MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nie żyje Marian Dziadul, nasz redakcyjny kolega i przyjaciel

redakcja Głosu Koszalińskiego.
Marian Dziadul
Marian Dziadul archiwum
Dzisiaj dotarła do nas bardzo smutna wiadomość. Zmarł nasz wspaniały wieloletni kolega i przyjaciel, fantastyczny dziennikarz Marian Dziadul.

Patrzył na świat z humorem, ironią i pisał świetne felietony. Stworzył swój własny styl artykułów. W naszej redakcji nazywaliśmy je "Dziadulkami". I wszyscy na te "Dziadulki" czekaliśmy, uwielbialiśmy je czytać, zawsze od nich zaczynaliśmy lekturę gazety. To były prawdziwe perełki. Tworzył je nie tylko dlatego, że potrafił doskonale pisać. Miał też wyjątkowy talent do wynajdowania ciekawych tematów. Ten jego talent doceniali Czytelnicy.

Swoje reportaże publikował także w: Angorze, Panoramie, Przyjaciółce, Pani Domu i Polityce. W 2010 roku z pomocą naszej redakcji wydał książkę "Znak czasu". Był to zbiór wybranych reportaży z lat 1990-2010.

Marian Dziadul urodził się w 1954 roku w Bobolicach i tam praktycznie całe życie mieszkał. Wyjechał stamtąd tylko po to, aby zdobyć wykształcenie. Ukończył Akademię Rolniczą w Szczecinie, a potem podyplomowe studia pedagogiczne w Warszawie i dziennikarskie - w Poznaniu.

Karierę zawodową rozpoczął od pracy w Państwowym Przedsiębiorstwie Rolnym w Ostrówku pod Bobolicami, następnie kontynuował ją w Wojewódzkiej Stacji Kwarantanny i Ochrony Roślin w Koszalinie, a wreszcie w Specjalnym Ośrodku Szkolno-Wychowawczym w Bobolicach. Stamtąd odszedł na wcześniejszą emeryturę, ale nadal, do końca, pracował w naszej redakcji.

W "Głosie Koszalińskim" publikował od 1991 roku . Przez wiele lat łączył pracę dziennikarską z pracą nauczyciela. Jak mało kto znał problemy naszego regionu i jego mieszkańców.

Marian był fantastycznym kolegą, bardzo życzliwym, pomocnym. Był człowiekiem, z którym można było porozmawiać o wszystkim. Mimo iż cały czas mieszkał w Bobolicach, często przyjeżdżał do redakcji, pełnił dyżury reporterskie, pomagał Czytelnikom.

Wiedzieliśmy, że zmaga się i dzielnie walczy z ciężką chorobą. Wierzyliśmy, że ją pokona. Niestety, przegrał tę walkę. Pozostawił żonę, dwoje dorosłych już dzieci i wnuczki.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!