MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Niemcy ofiarom nazizmu

IWONA SIEMIŃSKA [email protected]
Podczas spotkań wracają wspomnienia, niektóre dramatyczne, inne radosne.
Podczas spotkań wracają wspomnienia, niektóre dramatyczne, inne radosne. Karol Skiba
Do kołobrzeskiego sanatorium "Lech" przyjechali z różnych stron Polski. Wśród nich są nauczyciele, inżynierowie, także artyści.

Więźniowie obozów

Więźniowie obozów

Grupa byłych więźniów obozów koncentracyjnych, którzy przyjechali do Kołobrzegu, liczy 20 osób. Najstarszy z nich ma 87 lat, najmłodszy 75 lat. Przebywali w obozach koncentracyjnych w Dachau, Oświęcimiu, Potulicach, Mauthausen, Stuthoffie. Każdy z nich spędził tam od roku do 5 lat.
(iws)

Łączy ich jedno - wszyscy są byłymi więźniami nazistowskich obozów śmierci.

Ta historia jest niesamowita. Bo byli więźniowie niemieckich, nazistowskich obozów zagłady, są teraz w Kołobrzegu na zaproszenie organizacji "Znaki Nadziei". To organizacja z Niemiec...

- Staramy się nie wracać do tego, co było. Choć oczywiście nie da się wymazać z pamięci tak traumatycznych przeżyć - mówi Alfons Walkiewicz, który jako dziecko spędził kilka lat w Oświęcimiu. To był jeden z najcięższych obozów śmierci w Europie.

Podczas wspólnych spotkań pojawiają się więc opowiadania, dramatyczne wspomnienia i obrazy tego, co działo się za zamkniętymi bramami niemieckich obozów zagłady w całej Europie.

Każdy z dwudziestoosobowej grupy Polaków, która od kilku dni gości w kołobrzeskim sanatorium, ma swoją własną historię.

- Pozostał w nas syndrom więźnia obozu - taka "pamiątka" po latach zamknięcia. Są tacy, którzy po tym strasznym głodzie, który przeżyli, do dzisiaj nie wyjdą z domu nie mając kawałka chleba w torebce albo w kieszeni - opowiada Dorota Wikłasz, również była więźniarka - Nikt z nas jednak nie pielęgnuje w sobie nienawiści. Do naszych niemieckich przyjaciół mamy wiele ciepłych uczuć - mówi.

Do takiego stanu rzeczy przyczyniła się niemiecka organizacja "Znaki Nadziei", która od wielu lat opiekuje się byłymi więźniami obozów.

- To jest nasz obowiązek, żeby otoczyć opieką tych ludzi - mówi Peter Galetzka, opiekun grupy, który działa w stowarzyszeniu od 20 lat. Organizacja z Frankfurtu od lat stara się o to, aby historia faszystowskich zbrodni nie odeszła w zapomnienie. - Dlatego spotykamy się z młodzieżą w szkołach, prowadzimy rozmowy. Ci ludzie to przecież żywa historia świata - twierdzi Galetzka.

W przyszłym tygodniu grupa byłych więźniów spotka się z młodzieżą ze szkół gimnazjalnych i średnich. W Kołobrzegu będą wypoczywać do końca następnego tygodnia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gk24.pl Głos Koszaliński