Noworodek w oknie życia w Koszalinie. Dziewczynka trafiła do szpitala

- To dziewczynka, bez śladów przemocy, bez jakichkolwiek oznak niedożywienia, można powiedzieć, że dobrze zaopiekowana - potwierdza zdarzenie Monika Kosiec, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Koszalinie. - Przekazaliśmy już wszelkie informacje o dziecku do sądu rodzinnego i na tym nasza rola się kończy. Nie będziemy poszukiwać rodziców, ponieważ dziecko, jak już zaznaczyłam, jest w dobrym stanie.

Jak się dowiedzieliśmy w koszalińskim szpitalu dziewczynka jest w dobrym stanie, przebywa na Oddziale Neonatologicznym. Poddawana jest kolejnym badaniom i niezbędnym szczepieniom. Waży 3580 i ma 55 cm długości. O jej dalszym losie zadecyduje sąd.

- Byłam tu wtedy, gdy zadzwonił dzwonek - wspomina wychowawczyni w Domu Samotnej Matki w Koszalinie Ewelina Wolińska. - Emocji było, jeszcze są, mnóstwo. Myślałyśmy, że to może jakiś żart, bo już zdarzały się fałszywe alarmy. No i godzina była dość nietypowa, krótko po 14, a więc pełnia dnia. Ale jak zeszłyśmy na dół, no to już usłyszałyśmy, że to jednak nie są żarty. Zastosowałyśmy się do ustalonej procedury, wezwałyśmy lekarza, policję, bardzo to wszyscy przeżyliśmy. Ale jesteśmy też pełne podziwu, że matka dała jednak szansę temu dziecku. Przyjść do okna życia to naprawdę odwaga - dodaje nasza rozmówczyni.

Okno życia w Domu Samotnej Matki przy ulicy Wojska Polskiego w Koszalinie utworzono 14 lat temu. Jego patronką jest św. Joanna Beretta-Molla. Umieszczenie dziecka w oknie jest anonimowe i oznacza zrzeczenie się wobec niego praw rodzicielskich. Policja nie prowadzi dochodzenia mającego ustalić tożsamości matki. Dziecko w pierwszych dniach trafia do szpitala, gdzie określany jest jego stan zdrowia. Kiedy lekarze uznają, że stan dziecka jest już odpowiedni, o jego dalszych losach zdecydować mogą ośrodek adopcyjny bądź ośrodek pomocy społecznej.