Od Fibaka, przez Radwańską, do Świątek, czyli dlaczego polscy tenisiści tak lubią Australię
W 2014 roku do singlowego półfinału Australian Open doszła za to również starsza Radwańska, która powtórzyła swoje osiągnięcie dwa lata później. Lepiej w Wielkim Szlemie radziła sobie tylko w Londynie.
Sukcesy odnosiliśmy nie tylko w Melbourne, bo na początku tenisowego sezonu rozgrywany był przez wiele lat w Australii (w Perth) turniej o Puchar Hopmana (zastąpiony w tym roku powołanym do życia ATP Cup). Co prawda tylko pokazowy, ale cieszył się dużą sympatią wśród zawodników, a na liście zwycięzców i finalistów można znaleźć nazwiska Rogera Federera, Sereny Williams, Steffi Graf, Moniki Seles czy Novaka Djokovicia. Nieprzypadkowo nazywa się go nieoficjalnymi mistrzostwami świata par mieszanych.
W 2014 roku na start w Perth zdecydowała się Agnieszka Radwańska, której razem z Grzegorzem Panfilem (zastąpił awaryjnie kontuzjowanego Jerzego Janowicza) udało się dojść w debiucie do finału (przegranym z Francuzami).