Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Okno z widokiem na WC

Ilona Stec, [email protected]
Taki widok na firmową toaletę ma z okna swego mieszkania nasza Czytelniczka. Sedes przy ścianie widać w całej okazałości, tych którzy z niego korzystają też.
Taki widok na firmową toaletę ma z okna swego mieszkania nasza Czytelniczka. Sedes przy ścianie widać w całej okazałości, tych którzy z niego korzystają też. Fot. Radosław Brzostek
Nasza Czytelniczka mieszka w jednym z domów przy ul. Zwycięstwa w Koszalinie od roku ogląda z okien swego mieszkania, jak pracownicy i goście firmy znajdującej się naprzeciwko załatwiają w toalecie swe potrzeby fizjologiczne.

Z przybytku korzystają i panie, i panowie, a to, co się w nim dzieje doskonale widać przez nieosłonięte okno zarówno w ciągu dnia, jak i po zmroku, gdy wewnątrz pali się światło.

- Te widoki towarzyszą mi i mojej rodzinie, podczas zwykłych codziennych czynności - gdy myjemy zęby przy umywalce, gdy wkładamy pranie do pralki i gdy je wyjmujemy, gdy przygotowujemy posiłki w kuchni, gdy jemy. Okna z kuchni i łazienki naszego mieszkania wychodzą bowiem właśnie na ścianę z oknem tej firmowej toalety. Naprawdę nie należymy do ludzi, którzy przesiadują przy oknie wypatrując, co się dzieje na zewnątrz. Po prostu, krzątając się po domu człowiek od czasu do czasu mimochodem spogląda w okno. Widoki, na jakie siłą rzeczy raz po raz obecnie trafiamy przyprawiają nas o mdłości - skarży się Czytelniczka.

Sedes jak na dłoni
Rzeczywiście przez okno toalety widać wszystko jak na dłoni - sedes przy ścianie, umywalkę przy oknie i kawałek znajdującego się pomiędzy nimi pisuaru. - Pisuar jest mniej widoczny, ale osoby które z niego korzystają widać w całej okazałości - zapewnia Czytelniczka. W listopadzie zeszłego roku, po kolejnych nieprzyjemnych doznaniach wizualnych postanowiła pójść do firmy i porozmawiać z jej kierownictwem.

- Szef, gdy mu powiedziałam o tym wszystkim, sprawiał wrażenie lekko zażenowanego. Obiecał, że zajmie się sprawą. Do tej pory jednak nic się nie zmieniło. Ludzie nadal korzystają z toalety bez najmniejszej żenady. Nie wiem czy im to nie przeszkadza, że ktoś ich może w trakcie tych - przecież bardzo intymnych - czynności widzieć, czy w ogóle nie zdają sobie sprawy z tego, że są widziani. Wystarczyłoby czymkolwiek zasłonić to okno - roletą, żaluzją, nawet kawałkiem szmaty albo papieru. Nie wiem dlaczego tego nie zrobią. My mamy już naprawdę serdecznie dość tych widoków - twierdzi Czytelniczka.

Nie ma problemu
Toaleta mieści się na ostatnim piętrze starej, nieczynnej fabryki. Pięknie wyremontowane pomieszczenia należą do jednej z koszalińskich firm. Jej szefowie nie widzą żadnego problemu. Zarzekają się, że z toalety nikt nie korzysta, bo jest jeszcze niewykończona. Twierdzą, że pomieszczenie służy tymczasem jako palarnia papierosów. Przyznają jednak, że urządzenia sanitarne są podłączone i potwierdzają, że mogło zdarzyć się, iż ktoś z nich skorzystał podczas firmowej imprezy. Okna nie zasłaniają, bo - ich zdaniem - nie ma takiej potrzeby. Poza tym - jak twierdzą - ktoś strzelił w nie z wiatrówki uszkadzając szybę, więc gdyby sytuacja się powtórzyła, łatwiej im będzie zauważyć, kto strzela. Wszyscy - i pracownicy, i ich szefowie - zgodnie zapewniają, że przez cały czas korzystają wyłącznie z drugiej, niewidocznej z okien, toalety.

Czytelniczka utrzymuje, że jest inaczej (co mieliśmy okazję zaobserwować podczas robienia zdjęć). I doprawdy trudno zrozumieć, dlaczego po jej wyraźnej interwencji - już choćby w imię dobrosąsiedzkich stosunków - nie zainstalowano zasłonki, której można by użyć w trakcie korzystania z toalety. Czy rzeczywiście komuś kto się załatwia, najzupełniej obojętne jest to, że ktoś inny w tym czasie może go widzieć?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!