Przed Sądem Okręgowym w Koszalinie rozpoczął się proces Jarosława B. z Wałcza. Sprawa to dość nietypowa, bo zdaniem oskarżonego to przypadek, że zamaskowany napastnik próbował zmusić pracownika stacji paliw do zatankowania do pełna jego seata.
Do napadu doszło 7 listopada ubiegłego roku w Wałczu. Jarosław B. od początku przyznawał się do współudziału w rozboju. Ze szczegółami opisywał, jak wspólnie z kolega Krzysztofem zaplanowali akcję. - Dałem Krzyśkowi czapkę, a on wyciął w niej dziury na oczy, żeby była kominiarka. Przed napadem się napiliśmy. Krzysiek miał nóż.
Zaatakował pracownika stacji. Krzyknął "tankuj do pełna i dawaj pieniądze". Ale ten mężczyzna się obronił. Nie było tak, jak zaplanowaliśmy. Kolega uciekł, ale mnie zatrzymała policja - tak Jarosław B. twierdził. Do czasu. Potem zeznania odwołał. Powiedział jedynie, że kłamał, bo miał nadzieję, że dzięki temu uniknie aresztu.
- Powiedziałem, że współsprawcą był Krzysztof, bo z nim spędziłem tamten dzień - stwierdził. - Skąd jednak tyle szczegółów? - dopytywał sędzia Robert Mąka. - Mam bujną fantazję - odparł oskarżony. - Kiedy pojechałem po paliwo, na stacji był napad. Faktycznie był tam mężczyzna, który kazał zatankować do pełna moje auto. Po wszystkim uciekłem, bo byłem pijany i bałem się, że policja zabierze mi prawo jazdy - tłumaczył 45-latek.
O szczegółach sprawy mówił wczoraj jeden z pokrzywdzonych - pracownik stacji paliw Stanisław N. Napastnik podczas napadu ugodził go nożem w dłoń. Na szczęście skaleczenie nie było groźne.
- Pamiętam, że około godz. 21.20 pod dystrybutor zajechał samochód bez świateł. Kierowca, czyli oskarżony, otworzył wlew paliwa, oparł się o auto i czekał - opisywał wieczór napadu. - Podszedłem zatankować mu wóz. Po chwili za mną pojawił się mężczyzna w kominiarce. Był uzbrojony w nóż. Znałem Jarosława, więc powiedziałem: "panowie, co to za przebieranki". Wtedy ten w kominiarce powiedział: "Lej, nie dyskutuj". Wtedy go odepchnąłem i uciekłem - zeznawał.
Córka i siostra oskarżonego nie chciały zeznawać. Na sali rozpraw nie stawił się Krzysztof K. Najpewniej będzie wezwany na kolejny termin.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?