Oszuści doprowadzeni do koszalińskiej prokuratury [wideo]

Kobieta i mężczyzna są podejrzewani o wyłudzenie pieniędzy od 84-letniego mężczyzny, który zmarł chwilę po tym, jak zeznał na policji, że padł ofiarą oszustów. Do tego skandalicznego i tragicznego w skutkach oszustwa doszło w czwartek w Koszalinie. Starszy pan mieszkał przy ul. Zwycięstwa. Wychodził z domu, gdy na parkingu zauważył samochód. W środku pojazdu rzewnie płakała kobieta. Podszedł do niej, zapytał, czy coś się stało. Tak opowiadał później na policji. Według jego relacji kobieta powiedziała, że jej córka trafiła do szpitala w Koszalinie i grozi jej amputacja nogi. Na operację potrzeba 10 tysięcy złotych, ale w szpitalu nie chcą przyjąć euro. A ona ma tylko tę walutę. 84-latek, człowiek o gołębim sercu zaoferował pomoc. Pożyczył dopiero co spotkanej kobiecie 10 tysięcy złotych. Ona przekazała mu woreczek z zawiniątkiem. Powiedziała, że tam są jej euro. Że później mu wszystko odda i jeszcze dołoży od siebie dwa tysiące złotych. I bardzo mu dziękuje. Starszy pan załatwił w mieście swoje sprawy i wrócił do domu. Ale wsparta gotówką kobieta nie wracała. Gdy opowiedział swoją historię sąsiadom, ci natychmiast kazali mu iść na policję. Zajrzał jeszcze do zawiniątka. Znalazł tylko pogięty zeszyt. Poszedł więc na komendę, wszystko opowiedział. Gdy wracał, poczuł się kiepsko. Niestety, serce nie wytrzymało stresu. Starszy pan zmarł w szpitalu.