Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pani Monika z Koszalina ma trojaczki [wideo]

Marzena Sutryk
- Dobrze się czuję - mówi pani Monika, która jest pod opieką doktora Romana Łabędzia. - Bardzo dobrze zniosłam ciąże. Ale gdy pierwszy raz usłyszałam, ze to będą trojaczki, byłam w szoku. Maluchy przebywają obecnie pod ścisłą opieką lekarską, w inkubatorach, nie otrzymaliśmy zgody, aby do nich wejść.
- Dobrze się czuję - mówi pani Monika, która jest pod opieką doktora Romana Łabędzia. - Bardzo dobrze zniosłam ciąże. Ale gdy pierwszy raz usłyszałam, ze to będą trojaczki, byłam w szoku. Maluchy przebywają obecnie pod ścisłą opieką lekarską, w inkubatorach, nie otrzymaliśmy zgody, aby do nich wejść. Radosław Brzostek
W koszalińskim szpitalu przyszły na świat trojaczki - Mateusz, Julia i Ola. Ich mama Monika Deplewska - Zbylut z Koszalina mówi, że czuje się dobrze. Maluchy również, choć na razie przebywają jeszcze w inkubatorach.

- Razem ważyły około 6 kilogramów - mówi doktor Roman Łabędź z Oddziału Patologii Ciąży w Szpitalu Wojewódzkim w Koszalinie. - A najważniejsze, że urodziły się zdrowe - dodaje lekarz, który prowadził ciążę pani Moniki. - Jestem dumny tym bardziej, że udało nam się w naszym szpitalu doprowadzić ciążę do dojrzałości - dzieci urodziły się w 36. tygodniu. Wszystko odbyło się planowo, z wysoką punktacją dla dzieci.

Poród nastąpił poprzez wykonanie cięcia cesarskiego. Zabieg nie trwał długo, przed godziną 11 trojaczki pojawiły się na świecie.

- To moje trzecie trojaczki w ciągu ostatniego roku - śmieje się doktor Łabędź. - Mam szczęśliwą rękę. Są ginekolodzy, którzy pracują po 25 lat i nie mają żadnych trojaczków, a ja proszę - ilu się dorobiłem.

Pani Monika, z którą udało nam się tuż po porodzie chwilę porozmawiać, przyznaje, że dobrze zniosła ciążę, a także sam zabieg. - Teraz też czuję się dobrze - mówi dzielna mama. - Mąż już wie, ale jeszcze u nas nie był, jest w pracy. A w domu czeka na nas jeszcze rodzeństwo trojaczków - Patryk, Natalia i Maja. Już się nie mogą doczekać, kiedy zobaczą nasze trojaczki.

Pani Monika wróci do domu za kilka dni. Trojaczki, o ile nie będzie żadnych przeszkód, także.

Mama trojaczków przyznaje, że przy tak licznej gromadce, przyda jej się każda pomoc. - Na razie z mężem mamy dla nich tylko łóżeczka i trochę ubrań - mówi. - Nic więcej nie kupowaliśmy, bo nie wiedzieliśmy, jakiej będą płci, co będzie potrzebne, ale oczywiście, gdy ktoś zechce nas wspomóc, obdarować w jakikolwiek sposób, to będziemy bardzo wdzięczni. Przy tylu maluchach, każda pomoc się przyda, nie oszukujmy się.

Więcej znajdziecie w piątkowym papierowym wydaniu Głosu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!