- Razem ważyły około 6 kilogramów - mówi doktor Roman Łabędź z Oddziału Patologii Ciąży w Szpitalu Wojewódzkim w Koszalinie. - A najważniejsze, że urodziły się zdrowe - dodaje lekarz, który prowadził ciążę pani Moniki. - Jestem dumny tym bardziej, że udało nam się w naszym szpitalu doprowadzić ciążę do dojrzałości - dzieci urodziły się w 36. tygodniu. Wszystko odbyło się planowo, z wysoką punktacją dla dzieci.
Poród nastąpił poprzez wykonanie cięcia cesarskiego. Zabieg nie trwał długo, przed godziną 11 trojaczki pojawiły się na świecie.
- To moje trzecie trojaczki w ciągu ostatniego roku - śmieje się doktor Łabędź. - Mam szczęśliwą rękę. Są ginekolodzy, którzy pracują po 25 lat i nie mają żadnych trojaczków, a ja proszę - ilu się dorobiłem.
Pani Monika, z którą udało nam się tuż po porodzie chwilę porozmawiać, przyznaje, że dobrze zniosła ciążę, a także sam zabieg. - Teraz też czuję się dobrze - mówi dzielna mama. - Mąż już wie, ale jeszcze u nas nie był, jest w pracy. A w domu czeka na nas jeszcze rodzeństwo trojaczków - Patryk, Natalia i Maja. Już się nie mogą doczekać, kiedy zobaczą nasze trojaczki.
Pani Monika wróci do domu za kilka dni. Trojaczki, o ile nie będzie żadnych przeszkód, także.
Mama trojaczków przyznaje, że przy tak licznej gromadce, przyda jej się każda pomoc. - Na razie z mężem mamy dla nich tylko łóżeczka i trochę ubrań - mówi. - Nic więcej nie kupowaliśmy, bo nie wiedzieliśmy, jakiej będą płci, co będzie potrzebne, ale oczywiście, gdy ktoś zechce nas wspomóc, obdarować w jakikolwiek sposób, to będziemy bardzo wdzięczni. Przy tylu maluchach, każda pomoc się przyda, nie oszukujmy się.
Więcej znajdziecie w piątkowym papierowym wydaniu Głosu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?