Tym samym koszaliński zespół podtrzymał fatalną serię w wyjazdowych meczach z Turowem. W historii starć obydwu drużyn w ekstraklasie, akademikom nigdy nie udało się wygrać w Zgorzelcu.
Do 14 minuty spotkanie było wyrównane. AZS kilka razy był na prowadzeniu. Po raz ostatni przy wyniku 26:23. Trójka Michała Chylińskiego dała wyrównanie gospodarzom, a dwie kolejne akcje Ivana Zigeranovicia prowadzenie 30:26, którego Turów nie oddał do końca.
Po dwóch kwartach było 36:28. W trzeciej przewaga zgorzelczan sięgała nawet 14 punktów. W 32 min AZS zbliżył się na 6 oczek (50:56) po osobistych najskuteczniejszego w zespole Seka Henry'ego.
Na niespełna 2 minuty przed końcem meczu, dwa kolejne trafienia Pawła Leończyka zmniejszyły straty AZS do 4 punktów. Później wolne trafił Bartłomiej Wołoszyn i było tylko 73:75.
W końcówce Turów odskoczył na 5 pkt (78:73) po osobistych Russella Robinsona (2/2) i Zigeranovicia (1/2). Między ich trafieniami dwukrotnie z linii spudłował Henry.
Nadzieje AZS przedłużył akcją 2+1 Łukasz Wiśniewski (po 5 faulu Zigeranovicia). Po punktach dla Turowa zdobytych przez Ivana Opacaka (80:76), rzucający AZS wykorzystał niestety tylko 1 z 2 osobistych.
Przy prowadzeniu 80:77 Turów był w posiadaniu piłki. Faulowany przez Igora Milicicia, Robinson ustalił wynik spotkania trafiając dwa razy z linii.
PGE Turów Zgorzelec - AZS Koszalin 82:77 (19:18, 17:10, 18:20, 28:29)
Turów: Chyliński 17, Zigeranović 16, Robinson 15, Cel 9, Opacak 8, Micić 6, Stelmach 6, Jackson 5, Wichniarz 0.
AZS: Henry 25, Leończyk 16, Wiśniewski 16, Wołoszyn 7, Bigus 5, Jones 5, Milicić 2, Bennerman 1, Mielczarek 0.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?