Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pielgrzymi ze Szczecinka już w drodze

(r)
Plecaki wylądowały na ciężarówce, jeszcze tylko trzeba wypełnić formularz zgłoszeniowy i po mszy świętej pielgrzymka rusza.
Plecaki wylądowały na ciężarówce, jeszcze tylko trzeba wypełnić formularz zgłoszeniowy i po mszy świętej pielgrzymka rusza. Fot. Rajmund Wełnic
W nieco skromniejszym niż minionych latach gronie pomaszerowała na Jasną Górę grupa pielgrzymów ze Szczecinka. Przed nimi dwa tygodnie wędrówki.

Około 30 osób - głównie młodych - wyruszyło w piątkowe popołudnie na pielgrzymkę do jasnogórskiego klasztoru. Nie odstraszyła ich iście jesienna pogoda - zimno i siąpiący deszcz. Pątnicy ze Szczecinka tworzą wspólną grupę razem z mieszkańcami Miastka. Pierwszym etapem jest wędrówka do sanktuarium maryjnego w Skrzatuszu, za dwa dni zbiorą się tam wszyscy pielgrzymi z terenu całej diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej. Stąd już wszyscy razem pomaszerują do Częstochowy, gdzie dotrą za niespełna dwa tygodnie.

Małgorzata Maksymiuk już po raz 10 jest pielgrzymkowym kwatermistrzem.

- Do moich zadań należy głównie zapewnienie noclegów dla pielgrzymów - mówi. Przed metą każdego etapu wędrówki musi się tam zjawić przynajmniej kilka godzin wcześniej i rozejrzeć za kwaterami. - Zwykle nie ma z tym najmniejszego problemu, gospodarze są bardzo gościnni, nakarmią, napoją i jeszcze rano odprawią w dalszą drogę - pani Małgorzata opowiada, że co roku trafiają zwykle do tych samych rodzin, które zawsze wyglądają pątników. - Jeżeli nie dla wszystkich znajdzie się miejsce w domu, to szukamy szkół, remiz, a nawet stodół, w których chyba jest najweselej.

Pierwszy odcinek ze Szczecinka do Lotynia jest najbardziej niebezpieczny, bo pielgrzymi maszerują oblężoną w lecie trasą krajową nr 11. Kolumna jest jednak wyraźnie oznakowana, więc nawet kierowcy tirów widzą ją z daleka. Dalej na południe pielgrzymi starają się już maszerować drogami lokalnymi, znacznie mniej uczęszczanymi przez samochody. Każdy z pielgrzymów jest ubezpieczony.

Bagaże, plecaki, woda i karimaty pojadą ciężarówką. Każdego dnia pątnicy przejdą około 40 kilometrów. To ogromny dystans. Mimo przygotowań i specjalnych butów na pewno wielu osobom nogi odmówią posłuszeństwa. Pozdzierane do krwi stopy, bąble i odciski to nieodłączny element każdej pielgrzymki. Służby sanitarne będą miały ręce pełne roboty, ale pątnicy - w większości młodzi i bardzo młodzi - wiedzą po co idą.

- Każdy ma swoją intencję i wie, o co chce się modlić - mówi jeden ze szczecineckich wędrowców.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!