Za dużo polityki
Za dużo polityki
W wypłacaniu nagród czy podwyżkach, szczególnie tych naprawdę symbolicznych nie ma nic złego. Problem w tym, że tuż przed wyborami każda decyzja wywołuje polityczne emocje i komentarze, a na wszystkim cierpią niczemu winni urzędnicy. Dlatego dobrze byłoby, gdyby politycy nie wciągali nikogo w swoje rozgrywki.
Rafał Nagórski
- Mam pełne prawo do wypłacenia nagród pracownikom. To dowód uznania za ich ciężką pracę przez całą minioną kadencję - tak Andrzej Lewandowski, starosta sławieński komentuje przyznanie gratyfikacji finansowych swoim pracownikom.
Łącznie nagrodził 70 pracowników, na co wydał 37.300 złotych. Najmniejsze premie wynosiły 300 zł, najwyższe - 3000 (wśród najwyżej nagrodzonych znalazła się m.in. sekretarz powiatu i dwóch naczelników). Warto też dodać, że we wrześniu starosta podniósł pensje pracownikom - poszły one w górę od 8 do 12 procent.
Sprawa nagród i podwyżek wypłacanych tuż przed końcem kadencji budzi sporo emocji, bo nastąpiła po tym jak starosta odszedł z Platformy Obywatelskiej. - A wśród najniżej nagrodzonych jest na przykład Ewa Madalińska-Marciniak, pracownica starostwa i radna miejska z Darłowa, która w najbliższych wyborach będzie startowała z list PO. Sama zainteresowana nie chce komentować takiej a nie innej decyzji starosty, ale działacze PO z regionu są tym faktem oburzeni. - Sądzę jednak, że najlepiej decyzje starosty ocenią wyborcy przy urnach - mówi Arkadiusz Klimowicz, burmistrz Darłowa i działacz PO.
- Zapewniam, że sprawy polityczne nie mają tutaj nic do rzeczy. Skorzystałem po prostu ze swojego prawa do indywidualnego ustalania wysokości wypłacanych nagród. Większa część pracowników dostała naprawdę symboliczne pieniądze - odpiera starosta i dodaje jednocześnie, że właśnie koniec kadencji jest dobrym momentem na podsumowania i docenienie tych, którzy ciężko pracowali.
- A skoro jesteśmy przy pracownikach starostwa, to dlaczego nikt nie interesuje się tym, że były wicestarosta Sebastian Dereń, po tym jak odwołali go radni przyniósł dzień po sesji zwolnienie lekarskie z datą wsteczną wskazującą dzień, w którym był na sesji Rady Powiatu. Trzeba przyznać, że to dość dziwne, tym bardziej, że przestał być pracownikiem starostwa w momencie podjęcia uchwały o jego odwołaniu - o swoim byłym partyjnym koledze mówi starosta.
- Starosta doskonale wie, że mam problemy zdrowotne. Na zwolnieniu będę do końca października. Poza tym jestem teraz pracownikiem Zespołu Szkół w Sławnie i nie chcę, by z moich problemów zdrowotnych publicznie czynić jakiś temat - odpowiedział Sebastian Dereń.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?