Piotr Jedliński o drodze S6: To dobra wiadomość [wywiad]

- Pojechał Pan w czwartek rano specjalnie do Szczecina, by usłyszeć od wicepremier Elżbiety Bieńkowskiej o planach budowy S-6.
- Tak, to dla nas bardzo dobra wiadomość. To było spotkanie poświęcone także innym planom inwestycyjnym w naszym województwie, wśród nich padła też wiadomość dotycząca S-6. Premier Bieńkowska - znam ją pod tym względem - dotrzymuje słowa. Nie wycofa się ze swoich deklaracji. A więc skoro zapowiedziała, że w czerwcu droga S-6 znajdzie się w planach rządowych, to tak się stanie. To tylko kwestia formalności. Tych dobrych wiadomości spodziewałem się od kilku miesięcy. Po pierwsze - deklarację w tej sprawie złożył w Koszalinie podczas swojej wizyty premier Donald Tusk. Po drugie dobiegają końca negocjacje w sprawie umowy z Komisją Europejską. Trzecia sprawa wskazująca na pomyślny finał to oszczędności, które są przy przetargach. I czwarta - te drogi trafią na listę, które mają gotową dokumentację albo, które mają tę dokumentację na ukończeniu, a tak jest w przypadku naszej S-6.

- Co to w praktyce oznacza?
- To znaczy, że jeszcze w tym roku rozpoczną się przetargi. Na początek prawdopodobnie na budowę obwodnicy Koszalin - Sianów. Procedura potrwa około pół roku, bo to będzie przetarg dwustopniowy, wiem, ile to w praktyce czasu zajmuje. Tym samym prace na budowie powinny ruszyć w drugiej połowie tego roku. Pozostałe odcinki i związana z nimi dokumentacja, są przed oceną, będą realizowane w trybie "zaprojektuj i wybuduj". Spodziewam się, że pod koniec przyszłej kadencji samorządu, a więc pod koniec 2018 roku, pojedziemy nowym odcinkiem S-6 z Koszalina do Goleniowa. Nieco dłużej potrwa sprawa budowy S-6 w części pomorskiej. Na odcinek w stronę Gdańska brakuje jeszcze dokumentacji. To kolejny etap inwestycji, ale myślę, że w 2020 roku będziemy mieli gotową całą trasę od Szczecina aż do Gdańska.

- Czy w tej sytuacji Stowarzyszenie, któremu Pan przewodzi, kończy swoją pracę?
- Nie, za nami jest etap, gdy zabiegaliśmy o wpisanie S-6 na listę rządowych inwestycji drogowych, a teraz wchodzimy w kolejny etap - wykonania. Będziemy nadal działać, pilnować realizacji. Przy tej okazji chciałem podziękować Głosowi oraz Czytelnikom Głosu, którzy wsparli akcję na rzecz budowy S-6. Każdy z nas robił, co mógł w tej sprawie. My - politycy i samorządowcy i tak samo Głos. Akcję Głosu poparło kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców, to było bardzo ważne dla powodzenia całej sprawy.

Nie ma już wątpliwości, droga ekspresowa S6 powstanie. Dziękujemy wszystkim którzy poparli akcję społeczną "Głosu". Przede wszystkim prawie 47 tysiącom osób, które podpisały się pod petycją do władz w tej sprawie. Organizacjom, partiom (wszystkich opcji!), firmom prywatnym, parlamentarzystom z naszego regionu, samorządom, tym którzy aktywnie lobbowali na rzecz S6.

To nasz wspólny głos spowodował, że rząd dokładnie przyjrzał się przyszłości komunikacji drogowej na Pomorzu. Jak zapewnił mnie wysokiej rangi urzędnik Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, bez tej akcji trasa S6 najprawdopodobniej nie powstałaby w obecnym rozdaniu unijnych funduszy, czyli w najbliższej pięciolatce. Być może powstałaby później, ale w bardzo odległej, nieprzewidywalnej teraz perspektywie.

To będzie ogromna inwestycja, która w województwach zachodniopomorskim i pomorskim pochłonie odpowiednio ok. 6 i 7 miliardów złotych. To wielka kwota. Co najmniej po miliardzie złotych w obu województwach zostanie na miejscu. Pójdą na wykup ziemi, dla lokalnych podwykonawców, na zakup miejscowych materiałów. To znakomita informacja dla lokalnej gospodarki.

Krzysztof Nałęcz
redaktor naczelny "Głosu"