PiS za referendum w sprawie MEC [wideo]

W czwartkowy wieczór taką informacje przekazał podczas spotkania z mieszkańcami poseł PiS Czesław Hoc. To odpowiedź na prywatyzacyjne, coraz bardziej konkretyzujące się plany rządzącej miastem PO, z właścicielem miejskiej spółki, czyli prezydentem Kołobrzegu Januszem Gromkiem na czele.
Na czwartkowe otwarte dla mieszkańców spotkanie organizowane przez PiS przyszło raptem ok. 30 osób, w tym związkowcy MEC. Poseł, podobnie jak w przypadku rządowych planów prywatyzacji prawie wszystkich polskich uzdrowisk (poza Krynicą) mówił: - Mieszkańcy nie mogą płacić za nieudolność rządzących.

Wskazywał, że skoro MEC jest w bardzo dobrej formie, ma dobry zarząd i przynosi zyski, nie ma powodu, by miasto pozbywało się "kury znoszącej złote jaja".

Powołał się na pracowników MEC, którzy przeprowadzili wewnętrzne referendum w sprawie prywatyzacji. 98 procent biorących w nim udział pracowników, powiedziało prywatyzacji: "nie". - A przecież to oni przez dziesiątki lat tworzyli kapitał tej spółki - mówił posel.

Eugeniusz Simiński, związkowiec MEC wspomniał rekomendującą spółkę do prywatyzacji zewnętrzną firmę, której miasto zapłaciło za badanie kondycji MEC i gotowość do prywatyzacji ponad 100 tys. złotych. Sugerował, że słynie z popierających prywatyzację rekomendacji, co może budzić podejrzenia.
Antoni Storczyk jeden z założycieli kołobrzeskiego PiS-u podobnie jak pozostali przestrzegał przed podwyżkami opłat za ogrzewanie, których po prywatyzacji nie da się uniknąć, bo prywatny właściciel będzie chciał wypracować jak największy zysk. Padały przykłady miejskich spółek, które poddano prywatyzacji, czego samorządy mają dziś żałować.

Ostatecznie poseł Hoc wezwał kołobrzeżan do składanie podpisów pod żądaniem referendum. - Chcemy w ten sposób zaktywizować społeczność lokalną, budować społeczeństwo obywatelskie. Listy będą dostępne w moim biurze poselskim przy ul. Kniewskiego - powiedział. Potrzebę przeprowadzenie referendum wskazywali wczesniej kołobrzescy radni SLD.

Podczas czwartkowego, PiS - owskiego spotkania konsternację wywołało pojawienie się trzech młodych ludzi, jak się później okazało z Ruchu Młodych Ruchu Palikota. Jeden z nich niósł przed sobą zdjęcie prezydenckiej pary Lecha i Marii Kaczyńskich. Inny w narzuconym na podobieństwo habitu prześcieradle próbował wręczyć posłowi krzyż. Przyklękiwal przy tym przed posłem i żegnal się. Podrygując przedstawił siebnie i kolegów jako "wysłanników Watykanu". Poseł i reszta z uśmiechami politowania poczekali aż opuszczą salę.