Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Plaża nad jeziorem Bukowiec w Świdwinie. Plażowicze kontra właściciel

Rajmund Wełnic
Rajmund Wełnic
Widok na ośrodek nad jeziorem Bukowiec w Świdwinie.
Widok na ośrodek nad jeziorem Bukowiec w Świdwinie. OW Bukowiec
W środku lata wybuchł spór o plażę nad jeziorem Bukowiec w Świdwinie.

Na wstępie kilka słów wyjaśnień – obiekty kąpieliskowe nad Bukowcem w Świdwinie istniały już przed wojną, później były w rękach miasta, które w latach 90. sprzedało je w prywatne ręce. Powstał tu ośrodek pensjonatowo-wypoczynkowy, miejsce organizacji wesel i innych imprez. Właściciele klika razy odnawiali także w tym czasie pomost. Mimo to przez lata mieszkańcy Świdwina i okolic zwyczajowo korzystali z plaży nad jeziorem należącym do miasta (a dzierżawionym przez PZW).

Problem pojawił się u progu tegorocznych wakacji, gdy po utonięciu młodego człowieka na ponad tydzień właściciel zamknął bramę ośrodka.

- Położenie jeziora, plaży i ośrodka jest takie, że aby dojść do kąpieliska trzeba przejść przez teren ośrodka – mówi proszący o interwencję mieszkaniec Świdwina.

- Gdy właściciel zamknął bramę nie można było w żaden sposób dojść do plaży, także wzdłuż brzegów Bukowca, które zgodnie z prawem powinno być ogólnodostępne i ogrodzenie nie może być bliżej niż półtora metra od linii brzegowej.

Nasz rozmówca oburza się na takie postępowanie, kontaktował się z Wodami Polskimi, gdzie dowiedział się, jakie są zasady dostępu do wód publicznych. I cytuje artykuł 232 prawa wodnego, który zakazuje grodzenia nieruchomości przyległych do publicznych śródlądowych wód powierzchniowych oraz do brzegu wód morskich i morza terytorialnego w odległości mniejszej niż 1,5 metra od linii brzegu, a także zakazywania lub uniemożliwiania przechodzenia przez ten obszar.

– Po tym jak zrobiło się zamieszanie w mediach społecznościowych, właściciel wywiesił regulamin, w którym określił dostęp do plaży w dni powszednie od godziny 10 do 20 – nasz rozmówca uważa, że to nie rozwiązuje problemu, bo co z weekendami.

- A to wtedy ludzie najczęściej chcą się wykąpać, połowić ryby, a nadmienię, że Bukowiec to jedyne takie miejsce w Świdwinie i okolicy.

Sprawę wyjaśnia Artur Kostrzewski, właściciel ośrodka nad Bukowcem: - Bramy ośrodka faktycznie zamknąłem na tydzień po tragicznym wypadku, po którym byłem wzywany na przesłuchanie, plaża była zamknięta tylko o momentu zakończenia śledztwa prokuratury, a zrobiłem to także, aby zasygnalizować problem i wspólnie o nim rozmawiać z władzami miasta – nasz rozmówca mówi, że wtedy postanowił uregulować kwestię dostępu do wód, które – powtórzymy – do niego nie należą.

- Byłem też u burmistrza prosząc, aby zatrudnił jednego, dwóch ratowników, dał kogoś do sprzątania plaży i zabrał śmieci – mówi.

- Usłyszałem, że na razie nie ma na to pieniędzy. Jestem jak najbardziej za tym, aby usiąść i rozmawiać o wizji funkcjonowania kąpieliska, ale nikt z ratusza, od kiedy sięgam pamięcią, nie był tym zainteresowany.

Dlatego wprowadziłem regulamin, nad którym będziemy jeszcze pracować. Nie mogę dopuścić do zniszczeń na terenie ośrodka.

Właściciel ośrodka zapewnia, że bramy ośrodka pozostają są teraz otwarte i w weekendy, a zapis w regulaminie ma umożliwić ich zamknięcie, o czym będzie wcześniej informować. Powód? To wtedy najczęściej odbywają się wesela i gościom niekoniecznie musi przypaść do gustu sąsiedztwo plażowiczów.

- A wielokrotnie zdarzało się, że dochodziło do nieprzyjemnych zdarzeń z ich udziałem, spożywania alkoholu, puszczania głośnej muzyki, krzyków czy palenia ognisk – Artur Kostrzewski przypomina, że w przeszłości spłonęła kawiarnia, a remontowany niedawno pomost był dewastowany jeszcze w trakcie prac.

- Nie mam żadnych problemów z tym, aby odwiedzali nas goście, korzystali z plaży czy naszej gastronomii – dodaje, że wędkarze organizują na jego terenie zawody, a morsy swoje zloty.

- Brama do ośrodka jest jakieś 7 metrów od linii brzegowej. Zapewniam także, że ogrodzenie mojego ośrodka nie dochodzi to samego brzegu jeziora, dzieli go od niego jakieś 3-4 metry. Dostęp do jeziora jest niemożliwy, bo grodzą go właściciele innych działek nad Bukowcem.

– Uważam, że wprowadzenie regulaminu nie jest złośliwością właściciela, ale próbą uregulowania kwestii korzystania z plaży, bo wielokrotnie dochodziło tam do bijatyk z udziałem kąpiących się, którzy zostawiali także bałagan – burmistrz Świdwina Piotr Feliński na chwilę obecną nie widzi potrzeby interwencji miasta. Dodaje także, że miasto wkrótce wybuduje pomost po drugiej stronie Bukowca.

Z opinii prawnych wynika, że linia brzegowa nie może być przedmiotem zakazów ze strony właścicieli przylegających działek. Mogą oni dysponować swoją własnością, ale linia brzegowa nią nie jest. Prawo do powszechnego korzystania z publicznych śródlądowych wód powierzchniowych nie oznacza jednak, że korzystanie z brzegu jeziora jest tożsame z biwakowaniem czy śmieceniem, a osoby postronne nie mogą korzystać z przywilejów właściciela i np. spędzać czas na jego działce. Tylko właściciel działki z linią brzegową ma prawo do spędzania na niej czasu. Pas przy linii brzegowej może służyć do wyjścia z wody i prawo przejścia wokół jeziora.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera