Pracownicy licznych instytucji i zakładów pracy w Szczecinku przecierali oczy ze zdumienia, gdy wczoraj otwierali drzwi wejściowe. W wielu z nich była woda, nagromadzona tam w wyniku sobotniej ulewy.
- Z rana otrzymaliśmy wezwania do wypompowywania wody z budynków prokuratury, banku PKO oraz z hurtowni sprzętu elektrycznego przy ulicy Pilskiej - przekazał nam wczoraj ogniomistrz Jan Bogulak z Państwowej Straży Pożarnej w Szczecinku. - Osuszamy także podziemne przejścia pomiędzy peronami na dworcu PKP. Mieliśmy też jeszcze kilka wezwań do zalanych garaży i piwnic.
Licząc od sobotniej nocy, straż pożarna przeprowadziła ponad 70 akcji wypompowywania wody w mieście.
- W nocy z piątku na sobotę ja akurat miałem dyżur - dodał Jan Bogulak. - Pierwsze zgłoszenie na telefon alarmowy odebrałem w sobotę dokładnie o godz. 1.03. Potem nasze cztery telefony alarmowe dzwoniły bez przerwy. Ja nie nadążałem z ich odbieraniem. W nocy musiałem ściągnąć do pomocy kolegę.
Zawodowych strażaków ze Szczecinka wspierały jednostki ochotnicze z całego powiatu.
- W trybie alarmowym do miasta zjechały z powiatu jednostki ujęte w krajowym systemie ratowniczo-gaśniczym - tłumaczy asp. sztab. Wojciech Lech z PSP w Szczecinku. - Ale przybyło też kilka grup OSP spoza systemu.
W sobotnią noc na metr kwadratowy spadło w Szczecinku około 70 litrów deszczowej wody. Mniej więcej tyle wynosi tam miesięczna norma. System kanalizacyjny w mieście na taką ulewę okazał się niewydolny.
- W założeniach projektowych jest tak, że kanalizacja burzowa z taką ilością wody opadowej powinna dać sobie radę przez 15 minut - tłumaczy Beata Pszczoła-Bryńska, wiceprezes Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Szczecinku. - Tymczasem w nocy z piątku na sobotę okropna ulewa trwała ponad cztery godziny. Na podstawie takich doświadczeń z deszczami, które zdarzają się co kilkanaście lat, nie można projektować systemów kanalizacyjnych.
Pani prezes dodała, że w sobotę w newralgicznych momentach nawałnicy do miejskiej oczyszczalni ścieków wpływało 1500 metrów sześciennych wody na godzinę, podczas gdy w szczytowych porach dnia najwięcej wpływa jej ok. 600 m. sześc. na godzinę (średniodobowy przepływ wynosi natomiast ok. 250 m. sześc. na godz.).
- Natomiast nie było zagrożenia dla pracy oczyszczalni - zapewnia Beata Pszczoła-Bryńska. - Jest ona zdolna przyjąć na dobę 12 tysięcy metrów sześciennych ścieków. I ta norma nie została przekroczona.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?