Przypomnijmy, maluch zmarł w czwartek w nocy w białogardzkim szpitalu. Chłopczyk został wcześniej przewieziony do szpitala w bardzo złym stanie z domu w Tychowie. Mimo pomocy lekarzy, dziecko zmarło. Sprawą zajęła się Prokuratura Rejonowa w Białogardzie. Zleciła sekcję zwłok.
We wtorek poznaliśmy opinię biegłego. - Chłopczyk był bardzo schorowany - powiedziała nam Zuzanna Ostrowska, prokurator rejonowy w Białogardzie. - Był chory na zapalenie płuc wywołane mukowiscydozą. Dziecko było nie tylko pod opieką rodziców, ale też pod stałą opieką i kontrolą lekarską. Wcześniej rodzice wrócili z nim z kliniki w Gdańsku. Tego dnia, gdy doszło do tragedii, chłopczyk zasnął i w pewnej chwili jego ojciec stwierdził, że nie słyszy oddechu syna. Dziecko miało dodatkowo pokrzywkę na ciele.
Prokuratura w Białogardzie nadal prowadzi postępowanie w tej sprawie. - Będziemy przeprowadzać też badania pod względem chorób genetycznych - mówi prokurator Ostrowska.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?