Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podsumowanie wyników testów gimnazjalnych w regionie koszalińskim. Słabo, słabiutko

(mas)
Archiwum
Centralna Komisja Edukacyjna bije na alarm. Właśnie ogłosiła wyniki testów gimnazjalnych. Jak jest? Słabo, a dokładniej - średnio. - To wina szkoły. Konieczna jest interwencja resortu edukacji - stwierdziła CKE.

Testy przeprowadzono w kwietniu. Ich wyniki są, obok świadectwa, brane pod uwagę podczas rekrutacji do szkół średnich; im lepsze, tym większa szansa na dostanie się do wybranej szkoły.

Średnia w kraju wypadła mizernie - uczniowie zdobyli średnio połowę z możliwych do uzyskania punktów (na egzaminie był test humanistyczny, matematyczno-przyrodniczy i językowy). Eksperci stwierdzili na podstawie wyników, że uczniowie nie potrafią wykorzystać w praktyce zdobytej wiedzy.

Winą obarczają nauczycieli, że ci nie potrafią zmotywować dzieci do nauki i kładą im do głowy encyklopedyczne formułki, zamiast zaciekawić tematem.

- Uderza mnie atak na szkoły, zawsze jak coś nie wychodzi, to winni są nauczyciele - komentuje Rafał Janus, dyrektor Liceum Ogólnokształcącego im. Dubois w Koszalinie, gdzie trafiają gimnazjaliści.

- To nikt inny, jak minister zdecydował, że jest mniej godzin nauczania. Jeżeli zmienia się system i akcenty przesuwa na inne umiejętności, to nie ma się co dziwić, że efekty nie są najlepsze. W szkolnictwie nie ma spokoju, nie ma ciągłości, wciąż są jakieś zmiany programowe. Pies jest pogrzebany w tym, że nasz system nie jest do końca przemyślany. A nauczyciel jest tu Bogu ducha winien.

- Nie szukałabym winy w szkole - mówi Renata Wiszewska, zastępca dyrektora w Gimnazjum nr 3 w Kołobrzegu, gdzie wyniki testów są powyżej średniej.

- Uczniowie są różni i różnie podchodzą do nauki i to od nich wiele zależy. A z drugiej strony - wyniki tych testów nie oddają rzeczywistych umiejętności. Z moich obserwacji wynika, że nawet ci dobrzy uczniowie, którzy świetnie radzą sobie przy tablicy, nie zawsze sobie poradzili z testami, bo sparaliżował ich stres.

- Test sprawdzał wiedzę, ale też wrodzoną inteligencję. Tegoroczne testy z języka polskiego różniły się od poprzednich. Wtedy stawiano na znajomość lektur, a teraz na umiejętność szukania informacji. Uczniowie byli nastawieni na coś innego i zdarzyło się, że nawet bardzo dobry uczeń słabo wypadł - mówi Agnieszka Szantyr, polonistka z 10-letnim stażem w Gimnazjum nr 2 w Koszalinie.
- Krzywdzące jest dla nas stwierdzenie, że to nauczyciele są winni. My naprawdę dwoimy się i troimy, staramy się przekazać dzieciom wiedzę, jak najlepiej. Kto jest winien? Trudno powiedzieć. Myślę, że nauczyciele są za bardzo ograniczani, mają za mało swobody w pracy z uczniem, a za dużo jednocześnie biurokracji, rygoru. Trzeba nauczycielom dać więcej wolnej ręki.

- My jesteśmy zadowoleni z naszych wyników, bo są dużo wyższe od średniej - mówi Leopold Ostrowski, dyrektor Gimnazjum nr 6 w Koszalinie.

- U nas jest nawet lepiej, niż w ubiegłym roku. Czemu zawdzięczamy nasze sukcesy? Do nas trafiają dobrzy uczniowie. Do tego stawiamy im bardzo wysokie wymagania i pracujemy na wysokich obrotach. Każdego roku sprawdzamy wiedzę naszych uczniów. Przy tym pomagamy słabszym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!