Burmistrz Połczyna Sebastian Witek i Jacek Szczygieł, prokurent spółki Fuhrmann produkującej piwo w połczyńskim browarze, podpisali list intencyjny w sprawie wspólnej organizacji „Połczyn Festu. Święta chmielu”.
- Sam lubię piwo, oczywiście połczyńskie i grzechem byłoby nie wykorzystać do wspólnej promocji miasta i browaru jego znakomitych wyrobów - mówi włodarz Połczyna. - Ma to też związek z fenomenem długowieczności mieszkańców naszej gminy, co wiążemy z wodą, jaką piją, a ta woda jest i w każdej butelce naszego piwa. Ponadto chcielibyśmy piwnym festiwalem rozpocząć sezon wakacyjny już w przyszłym roku, stąd wybór terminu na ostatni weekend czerwca.
- Niemal wszystkie nasze wyroby mają w nazwie „Połczyn” lub „Połczyńskie”, jesteśmy dumni, że nasze piwo tu powstaje i chcemy udziałem w organizacji święta chmielu to podkreślić i wykorzystać do wspólnej promocji marki i miasta - dodaje Jacek Szczygieł.
Impreza odbywać się będzie na placu przed połczyńskim ratuszem. Oczywiście napój z chmielu będzie głównym bohaterem wydarzenia, ale nie jedynym. Miasto i browar szykują moc atrakcji towarzyszących festiwalowi piwa.
W bardziej dalekosiężnych planach jest zorganizowanie muzeum browaru i zwiedzanie zakładu. Piwnice z otwartymi (choć już nieużywanymi) kadziami fermentacyjnymi czy poniemieckimi tankami leżakowni robią wrażenie. Podobnie jak bardziej współczesna i zmodernizowana część z miedzianymi kotłami warzelniczymi. - Izbę tradycji chcielibyśmy zorganizować w dawnym domu właściciela browaru - nasz rozmówca nie ukrywa, że oba te przedsięwzięcia będą wymagać czasu, sporych przygotowań i pieniędzy. - Mamy trochę dawnych urządzeń browarniczych, drewniane beczki, zdjęcia, etykiety i liczmy na mieszkańców Połczyna, którzy mają wiele pamiątek z tej firmy. Moi bliscy także tu pracowali, sam mieszkam na ulicy Piwnej, a pracuję na Browarowej i to miejsce jest mi bliskie.
Niewiele brakowało, a browar sięgający tradycjami początków XIX wieku mógłby przestać istnieć. Po zawirowaniach właścicielskich wstrzymał produkcję, groziło mu, że majątek zajmie i sprzeda komornik, ale nowy, słowacki właściciel uratował firmę. Od wiosny 2018 roku piwo z Połczyna wróciło na rynek. - Ogromna w tym zasługa prezesa Jaromira Kaczanowskiego, który włożył wiele pracy w ponowne uruchomienie browaru i sprzedaż jego produkcji, ale przede wszystkim namówienie do powrotu dawnej załogi - mówi Jacek Szczygieł.
Dziś zakład zatrudnia 75 osób i powoli wraca na bardzo konkurencyjny rynek, już nie pod marką Fuhrmann znaną przed laty, ale pod wspominanym szyldem nawiązującym do Połczyna. Moce produkcyjne browaru sięgają 400 tysięcy hektolitrów rocznie, ale ze względów akcyzowych ograniczone są obecnie do 200 tysięcy hektolitrów. Plasuje to zakład w gronie średnich browarów - znacznie większych od browarów rzemieślniczych, ale dużo mniejszych od koncernowych gigantów.
I na tym spółka opiera swoją strategię, bo klienci coraz chętniej sięgają po piwo z lokalnych browarów. A atutem Połczyna jest woda ze źródeł artezyjskich, zbliżonych do tych, z których korzystają pobliskie sanatoria. - Mamy też serię produktów wykorzystujących miejscowy specjał, jakim jest miód drahimski - dodaje Jacek Szczygieł.
Wróćmy jednak do święta chmielu. Zgodnie z listem, większość kosztów (zespoły muzyczne, konferansjer, plakaty, gadżety, promocję, wystrój) weźmie na siebie miasto. Browar dostarczy piwo w dobrej cenie, zorganizuje konkursy z nagrodami i wyposażenie ogródków piwnych oraz promocję. „Połczyn Fest” ma być imprezą cykliczną i na stałe zagościć w kalendarzu.
Zobacz także: Archiwum Państwowe w Koszalinie przejęło taśmy magnetofonowe ze Studenckiego Studia Jantar działającego przy Politechnice Koszalińskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
