MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Polował na tragedię. Sąd w Koszalinie wydał miażdżący wyrok [wideo]

Joanna Krężelewska [email protected]
Wyrok Sądu rejonowego w Koszalinie był miażdżący. Właściciel firmy odzyskującej odszkodowania chciał wywalczyć dodatkową prowizję, a... sam będzie musiał sięgnąć do portfela. Tak skończyło się polowanie na tragedię.
Wyrok Sądu rejonowego w Koszalinie był miażdżący. Właściciel firmy odzyskującej odszkodowania chciał wywalczyć dodatkową prowizję, a... sam będzie musiał sięgnąć do portfela. Tak skończyło się polowanie na tragedię. Radek Brzostek
Wyrok Sądu rejonowego w Koszalinie był miażdżący. Właściciel firmy odzyskującej odszkodowania chciał wywalczyć dodatkową prowizję, a... sam będzie musiał sięgnąć do portfela. Tak skończyło się polowanie na tragedię.

O sprawie Katarzyny Drabik pisaliśmy w maju ubiegłego roku w artykule "Polują na tragedię". Kobieta była w dramatycznej sytuacji.W październiku 2005 roku w wypadku samochodowym zginął jej mąż. Została sama z córkami, które miały wtedy 6 i 12 lat. Zaufała wtedy mężczyźnie, który miał pomóc jej w uzyskaniu możliwie najwyższego odszkodowania od firmy, w której ubezpieczony był sprawca wypadku. Katarzyna Drabik podpisała umowę.

Polują na tragedię

- A tak naprawdę cyrograf - ocenia dziś. Wynikało z niej bowiem, że z każdej kwoty tytułem odszkodowania, również z rent dzieci, "biznesmen" będzie pobierał 35 procent. A jeśli klientka z niego zrezygnuje lub nie będzie on jej jedynym reprezentantem (mieć wyłączność) , sięgnie nawet po 50 proc. łącznej kwoty odszkodowania. I to nie koniec. Pieniądze od firmy ubezpieczeniowej trafiały na jego konto, a on przekazywał środki w gotówce pani Katarzynie.

Wreszcie przed oblicze sądu trafiła sprawa o określenie wymiaru odszkodowania. Choć mężczyzna miał pomóc, szło kiepsko. Katarzyna Drabik poszła wtedy po poradę do prawdziwego adwokata i... zrobiła to w ostatniej chwili. Dopiero wtedy pojawiły się wnioski dowodowe i sprawa miała szczęśliwy dla pani Katarzyny finał. Radość trwała krótko. Kobieta wypowiedziała pełnomocnictwo właścicielowi firmy, a wtedy on pozwał ją o zapłatę wynikających z zerwanej umowy kosztów. Sprawa ciągnęła się miesiącami. We wtorek zapadł wyrok.

Jak zakończył się ten proces, oraz szczegóły tej sprawy już w środę w papierowym wydaniu Głosu Koszalińskiego.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!