Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pomoc dla Anny Wiktorowskiej. Pieniądze już są

Joanna Boroń
Joanna Boroń
Od wakacji pisaliśmy o Annie Wiktorowskiej - o jej chorobie i wielkim społecznym zrywie, który miał jej pomóc walczyć w nowotworem. Przez trzy miesiące udało się zebrać ponad 200 tysięcy złotych na terapie protonową  w jednej z niemieckich klinik. Anna leczenie miała zacząć już teraz, niestety terapię trzeba odłożyć. Dlaczego? Oddajmy jej głos.
Od wakacji pisaliśmy o Annie Wiktorowskiej - o jej chorobie i wielkim społecznym zrywie, który miał jej pomóc walczyć w nowotworem. Przez trzy miesiące udało się zebrać ponad 200 tysięcy złotych na terapie protonową w jednej z niemieckich klinik. Anna leczenie miała zacząć już teraz, niestety terapię trzeba odłożyć. Dlaczego? Oddajmy jej głos. archiwum
Od wakacji pisaliśmy o Annie Wiktorowskiej - o jej chorobie i wielkim społecznym zrywie, który miał jej pomóc walczyć w nowotworem. Przez trzy miesiące udało się zebrać ponad 200 tysięcy złotych na terapie protonową w jednej z niemieckich klinik. Anna leczenie miała zacząć już teraz, niestety terapię trzeba odłożyć. Dlaczego? Oddajmy jej głos.

Anna Wiktorowsa pisze: "Serdeczni przyjaciele, znajomi oraz Wy wszyscy anonimowi darczyńcy, z największą radością chciałabym powiedzieć, że udało nam się zebrać potrzebną kwotę na moje leczenie.

Olbrzymi zapał i zaangażowanie nieformalnych grup, dzięki którym Koszalin i jego mieszkańcy mogli uczestniczyć we wspaniałych wydarzeniach artystycznych, sportowych i kulinarnych spowodowało otwarcie tysięcy serc, które zechciały wspomóc moją walkę z nowotworem złośliwym mózgu. Otrzymałam od Was nie tylko pomoc materialną, ale również olbrzymi zasób pozytywnej energii i dobroci, za którą dziękuje i będę dziękować każdego dnia. Mam nadzieję, że będę miała wystarczająco dużo czasu, aby spłacić otrzymane dobro - dobrem dla innych równie potrzebujących, proszących o pomoc.
Chciałabym podziękować wszystkim, dzięki którym mieszkańcy Koszalina jak i Polski dowiedzieli się o mojej walce. Szczególne podziękowania należą się nieformalnej grupie o największych sercach świata, czyli „Bo jak nie my to kto”, olbrzymie podziękowania należą się koszalińskim belfrom z grupy „Zgrani dla Ani” oraz fundacjom, na które mogłam liczyć każdego dnia czyli „Pokoloruj Świat”, „Alivia”, „Caritas Polska”.

Wielkie podziękowania płynące z serca kieruję dla mojej rodziny, która każdego dnia wspiera mnie w walce z chorobą. Podziękowania kieruję do wszystkich, na których mogłam i mogę liczyć i do tych którzy swoimi posiłkami przez cały wrzesień rozpieszczali podniebienia naszych dzieci i paniom które opiekowały się w przedszkolu moim synkiem, podczas gdy przebywałam przez sześć tygodni w Gdańsku, przechodząc radio- i chemioterapię. Wielkie podziękowania dla „Koszalińskiej Akademii Karate” na którą zawsze można liczyć. Jednak największe podziękowania kieruję do wszystkich dzieci, które wyciągały swoje pieniążki ze skarbonek i pomagały nam uzbierać potrzebną kwotę. Przepraszam tych wszystkich, których nie wymieniłam a swoimi działaniami wspierali naszą akcję. Kierując do Was wszystkich wielkie dziękuję.

Oprócz podziękowań chciałabym również poinformować Was o moich najbliższych i późniejszych planach związanych z leczeniem. Pewnie już wiecie o moim sześciotygodniowym pobycie w Gdańsku ratującym życie. Trafiłam do Gdańska w lipcu w bardzo złym stanie. Lekarze oddziału onkologicznego podjęli leczenie wprowadzając bardzo agresywną chemio- i radioterapię. Codzienne badanie krwi i ogólnego stanu zdrowia pozwalały ocenić, czy mój organizm radzi sobie z wprowadzoną terapią. Udało się - terapię zakończyłam 31 sierpnia i jeszcze tego samego dnia wróciłam do Koszalina.

Niestety agresywna terapia ratująca życie wyniszczyła mój organizm i wykluczyła mnie na wiele miesięcy z protonoterapii. Obecnie odbudowuję swoją odporność i wszystkie brakujące krwinki terapiami wspomagającymi. Za dwa miesiące będę miała rezonans magnetyczny głowy, który oceni wpływ gdańskiej radio- i chemioterapii. Dodatkowo za kilka dni przejdę badania mające na celu stwierdzenie, czy będę potrzebowała dodatkowej chemioterapii. W tym momencie mając zabezpieczenie finansowe na zagraniczne leczenie potrzebuję dobrej energii i modlitwy, aby mój organizm odbudował się i był gotowy na kolejne ratujące życie terapie. Jeszcze raz wszystkim bardzo dziękuję i obiecuje, że będę Was informowała o postępie w leczeniu."

Karaoke dla Ani Wiktorowskiej z Koszalina

Zaśpiewali, by pomóc Annie Wiktorowskiej z Koszalina [wideo, zdjęcia]

Koszalin: Zgrani dla Ani. Koncert charytatywny

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo