Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pomoc dla koszalińskiej szkoły

Alina Konieczna [email protected]
Ławki, przy których uczą się języka angielskiego dzieci w Szkole Podstawowej nr 10, są odrapane i brzydkie. Całej sali potrzebny jest gruntowny remont.
Ławki, przy których uczą się języka angielskiego dzieci w Szkole Podstawowej nr 10, są odrapane i brzydkie. Całej sali potrzebny jest gruntowny remont. Radosław Brzostek
Dorota Nawrot, nauczycielka języka angielskiego ze Szkoły Podstawowej nr 10 w Koszalinie, marzy o tym, żeby dzieci uczyły się języka w lepszych warunkach. Napisała do redakcji Głosu Koszalińskiego poruszający list.

Sprawa jest wyjątkowa. Dorota Nawrot niedawno urodziła dziecko, przebywa na urlopie macierzyńskim. Mimo to nie zapomniała o swojej szkole. Przesłała do redakcji list.

"Mam ogromną przyjemność pracować w Szkole Podstawowej nr 10 i uwielbiam tę pracę. Zależy mi na tym, aby nasi uczniowie mieli zapewnione jak najlepsze warunki do rozwoju i doskonalenia warsztatu językowego. Niestety, obecnie sytuacja wygląda nieciekawie. Pracownia językowa straszy tynkiem i farbą odpadającymi ze ścian, zniszczoną lamperią, wytartym gumoleum. Odtwarzacz CD bez przerwy się zacina" - czytamy w liście.

W dalszej części pisma nauczycielka zwraca się o pomoc. Pisze:"Przede wszystkim chcielibyśmy wyremontować klasę - położyć gładź na ścianach (ok. 50 m.kw.), tynk strukturalny na lamperii (ok. 50 m.kw.), wymienić gumoleum (ok. 65 m.kw.) założyć rolety (ok. 12 m.kw.), wymienić blaty w ławkach szkolnych (13 blatów to koszt ok. 700 złotych, zakup nowych ławek to wydatek 1.500 złotych. W dalszej przyszłości chcielibyśmy pozyskać tablicę interaktywną, projektor, odtwarzacz CD, telewizor, rzutnik, czyli narzędzia, które zapewniłyby naszym uczniom naukę języka zgodną ze standardami europejskimi".

Beata Czapla, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 10, podkreśla, jak bardzo docenia zaangażowanie nauczycielki, która znalazła czas, by podczas urlopu macierzyńskiego walczyć o swoją szkołę.

- Cieszę się, że nasi nauczyciele zabiegają o nasze wspólne dobro, że praca w naszej szkole sprawia im radość, daje satysfakcję do tego stopnia, że pamiętają o niej nawet na urlopie macierzyńskim - mówi Beata Czapla. - Oczywiście, co roku otrzymujemy z ratusza fundusze na remonty. Do tej pory większość z nich przeznaczyliśmy na dzieci najmłodsze w związku z tym, że sześciolatki miały pójść do szkoły. Prawdę jest, że na zaspokojenie potrzeb uczniów starszych nie wystarcza pieniędzy.

Pracownia języka angielskiego faktycznie nie wygląda ani ładnie, ani nowocześnie. Brakuje mebli na pomoce, ławki przypominają minioną epokę, straszą pomalowane olejną farbą lamperie, krzywe ściany. W takim pomieszczeniu nauka pewnie nie nie przychodzi łatwo, a tym bardziej przyjemnie.

- Jeśli ktoś zechce wesprzeć inicjatywę naszej anglistki, będziemy ogromnie wdzięczni - dodaje Beata Czapla. - Pragniemy, aby język angielski stał się dla naszych uczniów prawdziwym oknem na świat. Dobre efekty będą tylko wówczas, kiedy dzieci będą mogły się go uczyć w godziwych warunkach.

Jeśli ktoś jest w stanie wesprzeć koszalińską "dziesiątkę", jedną z najpopularniejszych szkół w mieście, prosimy o kontakt z dyrekcją szkoły. O każdym geście dobrej woli napiszemy na naszych łamach.

Czytaj e-wydanie »

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!