Do tragedii doszło w środę ok. godz. 16.30 w jednej z podwałeckich miejscowości. - Dwuletni chłopiec dotknął luźnej obudowy komputera stacjonarnego, z którego korzystała jego siostra i został porażony prądem - relacjonuje Beata Budzyń, rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Wałczu.
Matka chłopca była w tym czasie w innym pokoju, ale natychmiast przybiegła na miejsce i rozpoczęła reanimację dwulatka. - Z pomocą przyszła jej sąsiadka (zawodowa pielęgniarka - red.) i paniom udało się przywrócić czynności życiowe dziecka - kontynuuje policjantka. - Przybyła na miejsce ekipa pogotowia ratunkowego zdecydowała o konieczności wezwania śmigłowca, który przetransportował chłopca do szpitala w Koszalinie.
- Mimo wysiłków, lekarzom nie udało się go uratować - mówi Cezary Sołowij, rzecznik lecznicy.
Matka dziecka była trzeźwa, obecnie jest w szoku. Kiedy dojdzie do siebie, zostanie przesłuchana. - Po przeanalizowaniu wszystkich okoliczności i dowodów prokuratura zdecyduje czy opiekunom chłopca zostaną postawione zarzuty - zapowiada rzeczniczka wałeckiej policji.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?