MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Port Kołobrzeg: ścieki ze statków do nowej stacji, a śmieci do wodnego kosza

Red gk24
Karol Skiba
Na wyremontowanym za 10,5 mln zł Nabrzeżu Barkowskim w kołobrzeskim porcie, stanęła nowoczesna stacja odbioru ścieków komunalnych. To jedyny taki sprzęt w portach Wybrzeża Środkowego. Zarząd Portu Morskiego Kołobrzeg kupił ją w ramach swoich inwestycji w ekologię.

Zarząd Portu Morskiego Kołobrzeg, ma tworzyć wizje i strategie rozwoju portu, rozbudowywać go z korzyścią dla miasta. Ale na co dzień koncentruje się usługach związanych z udostępnianiem infrastruktury portowej pod przeładunki towarów, rozładunek ryb, obsługę statków, tankowanie paliwa itd. Odpowiada też za czystość wód basenów portowych. Tymczasem zagrożeń jest wiele i nie wiążą się tylko z funkcjonowaniem samego portu. Jego wody zasila spływająca Parsęta i Kanał Drzewny, a przy cofce Bałtyk – co również może się przełożyć na sytuacje niebezpieczne nawet dla plażowiczów. W ramach inwestycji w ochronę środowiska, ZPM zdecydował się ostatnio na ważne, a jak się okazuje jeszcze nieczęste rozwiązanie.

Stacja zlewcza ścieków, to dużych rozmiarów kontener naszpikowany elektroniką. Za pośrednictwem pompy zasysającej, spływają do niego nieczystości komunalne czy też wody zęzowe ze statków. Kosztowała 345 tys. zł netto, a 120 tys. zł z tej sumy stanowiło dofinansowanie w ramach programu operacyjnego Rybactwo i Morze 2014 – 2020. Urządzenie zostało wyposażone w kompleksowy układ pomiarowy do odbioru ścieków, rozdrabniarkę, przepływomierz i sondy pomiarowe. Sprzęt ma układ automatycznego pomiaru próbek ścieków, dzięki czemu ich jakość jest na bieżąco monitorowana. Oprogramowanie umożliwia nie tylko wprowadzanie informacji o pochodzeniu ścieków i ich rodzajów. Ustala też taryfy cenowe zależne od jakości ścieków, tworzy raporty, faktury, automatyczną bazę danych dostawców itd. Informacje płyną wprost na biurko osoby odpowiedzialnej za pracę stacji.

To duża zmiana, bo do tej pory portowa gospodarka ściekami odbywała się mniej więcej tak: gdy kapitan czy agent statku zgłaszał chęć zdania ścieków, całą operacją zajmowały się firmy współpracujące z ZPM. Uzgadniano termin i miejsce odebrania ścieków, czyli konkretne nabrzeże przy którym cumuje jednostka. O umówionej porze pod statek podjeżdżały samochody firm odbierającej nieczystości, które zgodnie z procedurą musiały trafiać do tzw. wozów asenizacyjnych i dalej do oczyszczalni ścieków.

Teraz sposób pozbywania się nieczystości ze statków jest prostszy, szybszy, ale przede wszystkim podlega ściślejszej kontroli i oto właśnie chodzi. Dzięki temu ZPM może skuteczniej chronić środowisko, do czego zobowiązuje zarówno prawo krajowe, jak i międzynarodowe, unijne. – Ochrona środowiska jest jednym z naszych priorytetów – mówi Artur Lijewski, prezes ZPM Kołobrzeg. – W warunkach normalnej eksploatacji urządzeń na terenie portu, zagrożenie zanieczyszczenia wód portowych jest minimalne – tłumaczy. – Ale w przypadku awarii, kolizji przy nabrzeżach czy uszkodzeń podczas manewrów cumowniczych statków, ryzyko zanieczyszczenia rośnie.

Nadal też zdarzają się przypadki nielegalnego zrzutu zanieczyszczeń do basenów portowych. To praktyki karalne, ale ich udowodnienie nie jest łatwe. - Ochrona przed takimi incydentami wymaga więc stałej czujności oraz odpowiednich procedur i systemów monitorowania – słyszymy od prezesa.

Czystości wód portowych może zagrażać m.in. paliwo statków czy oleje silnikowe, których przechowywanie nie zawsze odbywa się z należytą starannością. Miejscem wymagającym stałego monitoringu jest portowa baza paliwowa. Potencjalnym źródłem zanieczyszczeń (np. chemikaliami czy farbami używanymi przez rybaków) może być system kanalizacji burzowej – także jest monitorowany.

W przypadku małych zanieczyszczeń substancjami ropopochodnymi, ZPM działa samodzielnie, korzystając z własnego sprzętu – łodzi, materiałów sorpcyjnych (maty, rękawy). W poważniejszych sytuacjach, do akcji wkraczają służby ratownicze, w tym Morska Służba Poszukiwania i Ratownictwa czy Portowa Ochotnicza Straż Pożarna Tryton.

Tak zwane zanieczyszczenia naturalne spływają z wodami Parsęty – drzewa, padłe zwierzęta, albo te związane ze spływami powierzchniowymi (np. z pól uprawnych) czy funkcjonowaniem gospodarstw bez kanalizacji (tu sprawdza się regularne badanie czystości wody). Są jeszcze zwykłe śmieci, niestety trafiające do wody za sprawą człowieka. Właśnie z myślą o pozbywaniu się takich odpadów (plastikowych butelek, puszek, folii itp.) w ciągu ostatnich 2 lat w Porcie Jachtowym i Porcie Rybackim zamontowano nowatorskie rozwiązania: dwa pływające 30 – litrowe kosze, zasysające śmieci bezpośrednio z powierzchni wody. To PortBin, dzieło norweskiej firmy, specjalizującej się w technologii ochrony środowiska. Oba urządzenia pojawiły się w porcie w ramach współpracy ZPM z Fundacją MARE oraz projektem Naturalnie Bałtyckie. Pracujące, mobilne urządzenia spełniają swoją rolę, ale też przykuwają uwagę odwiedzających port, co wpisuje się w intencję twórców, którzy również liczyli na efekt edukacyjny.

od 7 lat
Wideo

Znaleziono ślady ptasiej grypy w Teksasie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gk24.pl Głos Koszaliński