Powiat białogardzki zastawia majątek pod kredyt dla szpitala

- Nie mamy wyjścia. Bank nie chce pod zabezpieczenie kredytu obiektów szpitala, więc zdecydowaliśmy zabezpieczyć ewentualny kredyt pozostałym majątkiem, który do nas należy - szczerze przyznaje Tomasz Hynda, starosta powiatu białogardzkiego. Potwierdza, to m.in. siedziba starostwa, ale także DPS i Młodzieżowy Dom Kultury oraz Zarząd Dróg Powiatowych. Wszystko razem zostało wycenione na około 7 milionów złotych.
Ta decyzja, co jasne, nie podoba się opozycji. - Rozumiem, że szpital jest priorytetem i sam też uważam, że musimy naszej lecznicy przywrócić renomę, a jej zamknięcie jest wykluczone - komentuje Marek Lewandowski, radny z Platformy Obywatelskiej. - Owszem, zabezpieczenie kredytu tymi nieruchomościami jest prawnie możliwe, ale czy społecznie dopuszczalne? Niebezpieczeństwo przecież istnieje.

Nie ukrywa tego starosta Hynda. - Pesymistyczny scenariusz rzeczywiście może być taki, że... No, może być różnie. Ale nie po to przekształcamy szpital w spółkę i nie po to zaciągamy kredyt, by to się miało rozpaść. To jest dla szpitala wielka szansa i ja jestem optymistą.

Chodzi o to, by zaciągnąć wieloletni kredyt hipoteczny, spłacić nim bieżące wierzytelności szpitala, i powoli spłacać odsetki i kwotę główną, już w niższych ratach. - Ma to jakiś sens, dlatego będzie to trudna decyzja dla radnych czy zgodzić się na to czy nie. Gdyby jednak rada na początku roku nie wyraziła zgody na przekształcenie szpitala, a lecznica spłaciła zaległości, moglibyśmy spokojnie przez ten rok przygotować się do całej operacji na 2015 rok i przemyśleć ją bez pośpiechu. A tak jest niecierpliwość, są trudne decyzje i termin do września - mówi Lewandowski.

I rzeczywiście, 30 września tego roku szpital musi stać się spółką prawa handlowego. Na razie jest publicznym zakładem opieki zdrowotnej. Jeśli nie otrzyma kredytu hipotecznego i nie spłaci bieżących zaległości - na dziś to około 8 milionów złotych, o które upominają się komornicy - długo nie wytrzyma i w ostateczności może upaść. A to ponad 400 miejsc pracy i prestiżowy obiekt w całym powiecie.

Co jeszcze ciekawe, nie jest pewne, czy nawet z tymi nieruchomościami banki udzielą szpitalowi kredytu. Obiektów szpitalnych nie chciały, bo ewentualna eksmisja pacjentów byłaby społecznie niedopuszczalna. Czy na ewentualne eksmitowanie urzędników i podopiecznych DPS bankowcy się zgodzą? Też wątpliwe.

Sprawę komentuje dosadnie Szczepan Jonko, obserwator życia politycznego w mieście, szef partii Demokracja Bezpośrednia w regionie. - Dlaczego oni aż tak ryzykują? Bo to być albo nie być Porozumienia Samorządowego, które rządzi w powiecie. Bez tego kredytu szpital padnie, a to oznacza w nadchodzących wyborach pożegnanie się z posadami.

Hipoteki

Niedawno miasto Białogard również chciało wesprzeć szpital, zabezpieczając ewentualny kredyt dla szpitala m.in. wielorodzinnym budynkiem komunalnym. Ten pomysł, po ostrym proteście mieszkańców, został jednak przekreślony. Ale ewentualna hipoteka ma być wpisana m.in. do ksiąg wieczystych kilku innych nieruchomości miejskich, ale już niezamieszkanych.