Jest ich ponad 20. - Ale była blisko setka - mówią. Od stycznia pracowali na budowie w Podczelu. - Od marca szef płacił nam tylko zaliczki. We wtorek usłyszeliśmy, że nie dostaniemy nic, a jemu nikt nic nie zrobi. W piątek większości z nas kończy się czas wynajmu kwater w Kołobrzegu. Nie ma pieniędzy, nie ma jak wrócić do domu. Mężczyźni mówią, że są załamani.Pracowali legalnie. - Mamy rodziny, dzieci. Wierzyliśmy w zapewnienia, że „już niedługo”, „jutro”, „jeszcze trochę” - mówi Vasyl Solomko. - Od wtorku nie wiemy co robić - dodaje Yurii Sereda.
W środę byli u dwóch kołobrzeskich mecenasów. Ci chcą im pomóc. Mecenas Edward Stępień wysłał pismo do Państwowej Inspekcji Pracy.- Już przyjęliśmy zgłoszenie - usłyszeliśmy w koszalińskim PIP- ie. Mecenas Krzysztof Legun też zadeklarował pomoc. - Ci mężczyźni i tak długo zwlekali z dochodzeniem swoich praw - mówi.
Udało się nam skontaktować z przedstawicielem warszawskiego holdingu wykonującego inwestycję w Podczelu na zlecenie poznańskiego dewelopera. To na niego nasz rozmówca zrzucał odpowiedzialność: - Jest nam winien blisko 1,4 mln złotych - mówił.
W piątek, jak usłyszeliśmy, ma dojść do spotkania z deweloperem.
Zobacz także: Złocieniec: burza i trąba powietrzna przeszły nad miastem
POLECAMY TAKŻE
Zachęcamy również do korzystania z prenumeraty cyfrowej Głosu Koszalińskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?