Powolna śmierć koszalińskiej giełdy

Tereny po dożynkowe w Koszalinie jak co niedziele zamieniły się w ogromne targowisko. Sprawdziliśmy jakie ciekawe oferty przygotowali w tym tygodniu sprzedawcy - niestety okazało się, że giełda w Koszalinie ma się coraz gorzej, i handlarzom coraz mniej opłaca się handlowania na niej, dlatego prawdziwych okazji już praktycznie nie ma.

Pomimo to kupić można prawie wszystko: od produktów spożywczych, chemicznych po sprzęt RTV. Najwięcej jest jednak sprzedawców ubrań i obuwia: - Bielizna od 3 złotych, staniki 10 złotych, spodnie dresowe 35 złotych, ale za to firmowe - zachęca sprzedawczyni na stanowisku z ubraniami.

Sprawdzamy dalej: Promocja na spodnie od garnituru: 55 złotych sztuka, a kompletny garnitur 250 złotych - duży wybór fasonów. Wszystkie wywieszone na wieszakach, część wywieszona przed stoiskiem narażona na działanie deszczu i śniegu - klientów brak.

Proszki do prania, pasta do zębów oryginalne kosmetyki - wszystko kupisz na giełdzie. Siedem kilogramów proszku do prania - 70 zł, cukierki Tofii - 6 zł, komplet pasty do zębów i płynu do płukania ust - 20 zł. Większość produktów opisana po niemiecku, co zdradza ich pochodzenie.

Długie zakupy, a często także długa podróż samochodem pobudza apetyt. Klienci giełdy nie mogą narzekać. Stoisk z szybkim jedzeniem jest sporo: Szaszłyk z grilla 4 zł, kiełbasa 3 zł, hot-dog - 4,5 zł, karkówka - 6zł. Kupić można także ciasta i chleb od 12 zł za duży wiejski bochenek.

Na targowisku kupić można także tradycyjne ukraińskie wytwory kuchenne . Ceny nie przekraczają 10 zł, na przykład cepeliny, tradycyjne ukraińskie pierogi kosztują 8 zł za sztukę.

Giełda to także cała masa stoisk z nieuporządkowanymi w żaden sposób drobiazgami. Ceny w tym przypadku ustala indywidualnie sam sprzedawca. Kupujący radzą jednak, żeby na rynku pojawić się już o szóstej rano, kiedy sprzedawcy dopiero zaczynają się rozkładać i targować ustaloną cenę.

Nieruchomości z Twojego regionu