Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prawie jak Metallica. Grają dla siebie …i innych

Marcin Stefanowski
Granie utworów innych zespołów staje się coraz bardziej popularne także w Polsce. Rozmowa z Maciejem Parfianowiczem, basistą zespołu Mikotallica

Uwaga internauci

Prawie jak Metallica. Grają dla siebie …i innych
fot. Mikotallica

(fot. fot. Mikotallica)

Uwaga internauci

Przed grudniowym koncertem zespołu Mikotallica w szczecińskim klubie Kontrasty będziemy mieli dla Was kilka wejściówek. Szczegóły na początku grudnia.

- Mikotallica to zespół grający - lub jak wolą niektórzy odtwarzający - utwory grupy Metallica. Długo już działacie?
- Zespół generalnie wywodzi się z Wrocławia, chociaż ja akurat mieszkam w Szczecinie, a pochodzę z Koszalina. Mikotallica istnieje od 2003 roku, a ja na stałe dołączyłem w maju 2009. Wcześniej przez kilka lat wspomagałem kolegów w momentach kryzysowych.

- Skąd wzięła się nazwa kapeli i pomysł na granie coverów Metalliki?
- Zespół założyli koledzy używający pseudonimów "Kot" i "Mike". No i stąd nazwa - Mikotallica, czyli zlepek ich ksywek z przyrostkiem "tallica". Spotkali się na forum fanów zespołu Metallica. Mike wyraził chęć zagrania na bodaj pierwszym zlocie fanów kilku solówek pod przygotowany przez siebie podkład. Wiadomość odczytał Kot, który już wtedy zaczynał grać na perkusji i znał sporo utworów Metalliki. I tak od słowa do słowa panowie umówili się na pierwszą próbę (zapis z niej chyba nawet jest na naszej stronie).
Po jakimś czasie, z osób zaangażowanych w fanklub powstał prawdziwy zespół....i tak się to jakoś potoczyło. W tamtym okresie do fanklubu dołączyłem ja. Wtedy również zaczynałem przypominać sobie tajniki gry na basie w domu (a warto wiedzieć, że miałem przerwę od liceum)… i jakoś tak wyszło, że na jednym z koncertów pod nieobecność Bartka (dawnego basisty) zagrałem z nimi na scenie. Po jakimś czasie grałem coraz więcej ....i pewnego pięknego dnia zostałem oficjalnym basistą.

- Czy nie przeszkadza Wam, że gracie covery? Czy nie słyszycie zarzutów, że granie coverów to nie do końca prawdziwy zespół? Że powinno się grać własny materiał, komponować, nagrywać, startować w konkursach? Czy nie jest czasem tak, że ludzie się z tego śmieją?
- Ależ oczywiście. Właściwie takie zarzuty wpisują się w działalność takiego zespołu jak nasz. Należy jednak na sprawę spojrzeć z następującej strony. Czy muzyk grający w orkiestrze symfonicznej jest muzykiem niespełnionym? Przecież orkiestra symfoniczna to nic innego jak coverband. Muzycy w niej grający nie grają swoich rzeczy tylko odtwarzają dajmy na to Bacha. Czy to coś złego? Czy ci muzycy są jacyś gorsi od takich, którzy komponują? Nie sądzę. Nie będę tutaj wypowiadał się za resztę zespołu, ale jeśli chodzi o mnie to nie umiem komponować. No może nie tak całkiem nie umiem, ale nie jestem w tym mistrzem. Czy w związku z tym powinienem sobie pykać do empetrójek w domu, czy jeżeli nadarza się okazja grania na scenie ulubionych utworów to z niej skorzystać?

Kwestia jest w koncepcji zespołu. Jesteśmy fanami zespołu Metallica i gramy ich utwory dla siebie oraz innych fanów. Zespół nie jest główną rzeczą, którą robimy w życiu. Każdy z nas ma pracę, jedna osoba szkołę...a także inne zajęcia. Miło jest pograć sobie w domu i raz w miesiącu zagrać koncert z kolegami. Tylko o to tutaj chodzi, o oderwanie od codzienności. Albo może aż?

- No właśnie, przecież nie jesteście jedynym coverbandem na świecie.
- Dokładnie. My to jesteśmy mały pikuś w porównaniu z dajmy na to The Australian Pink Floyd Show, którzy nie tylko grają utwory wiadomego zespołu, ale jeszcze odtwarzają całą scenografię, a koncerty grają na całym świecie dla tysięcy. Muszą być zatem w to zaangażowane pieniądze i przemysł muzyczny. Na Zachodzie rynek coverbandów ma się całkiem dobrze. Sądzę, że wynika to ze tego, że więcej ludzi chodzi na koncerty, zatem jest na owe koncerty większy popyt. A że taka dajmy na to Metallica nie może być wszędzie jednocześnie, ludzie po prostu lubią w mniejszym klubie, przy piwie, posłuchać sobie Master Of Puppets (tytuł płyty i utworu zespołu Metallica - dop. red) dla odmiany na żywo zamiast z taśmy. Mimo że na scenie nie ma Jamesa Hetfielda ;)

Jeśli chodzi o coverbandy Metalliki, to na świecie mamy np. Creeping Death w USA, Unforgiven w Holandii czy Nutallica w Niemczech. W Polsce oprócz nas jest chyba tylko Alkoholica. Kiedyś była też Metalizacja, ale nie wiem czy grają.

- Wspominałeś sporo o zlotach fanów. Jak one wyglądają i jak często się odbywają.
- Mikotallica nigdy by nie zaistniała gdyby nie strona www.overkill.pl. Skupia ona fanów Metalliki z całej Polski. Fanklub skupiony wokół tej strony jest oficjalnym przedstawicielem Metclubu (fanklubu zarządzanego przez samą Metallikę). Co jakiś czas organizujemy zloty fanów, które oprócz spotkania ludzi polegają na koncertach lokalnych zespołów no i rzecz jasna na koncercie coverbandu. W ramach zlotu odbywają się konkursy, pokazy dvd i tego typu rzeczy. No a przede wszystkim poznaje się ludzi. Jeśli chodzi o mnie to dzięki fanklubowi nawiązałem sporo bardzo fajnych znajomości, a nawet przyjaźni.

- Kiedy najbliższy zlot?
- Ostatni odbył się 16 października, a w tym roku zlotów było wyjątkowo sporo ze względu na 10-lecie fanklubu. Także na najbliższy poczekamy kilka miesięcy, ale nie dłużej. Oprócz zlotów robimy też "zwykłe" koncerty, bez obaw :)

- W takim razie kiedy można się spodziewać, że zagracie w Zachodniopomorskiem?
- Niestety jeszcze nie w Koszalinie. Ale już 11 grudnia w klubie Kontrasty w Szczecinie. Początek o godzinie 18. Wszystkich miłośników zespołu Metallica oraz ogólnie pojętego thrash metalu serdecznie zapraszam, no i pozdrawiam cały Koszalin.

Więcej o zespole Mikotallica na jego profilu na Facebooku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!