Prezes Ancaragucu, który pobił sędziego nie czuje się winny, choć grozi mu trzy lata więzienia. Ale podał się do dymisji [ZDJĘCIA]

W poniedziałek, 11 grudnia, szef klubu Ankaragucu Faruk Koca zaatakował sędziego Halila Umuta Melera po zakończeniu meczu z Rizesporem w 15. kolejce tureckiej Süper Ligi. Po pierwszym uderzeniu pięścią w twarz arbiter zawodów upadł na boisko i otrzymał kilka kolejnych ciosów. Sędzia wstał o własnych siłach. Pod lewym okiem miał siniaka. Był opatrzony w pokoju sędziowskim, a następnie pojechał do szpitala.

Spotkanie zakończyło się wynikiem 1:1. A Rizespor zdołał wyrównać w siódmej minucie doliczonego czasu gry. Bramkę, która przyniosła gościom remis, zdobył argentyński npastnik Adolfo Gaich. Od września wystąpił w 12 meczach, najczęściej spędzając na boisku nie więcej niż połowę. W tym okresie napastnik o pseudonimie „Tank” strzelił 5 goli, z czego 3 padły w jednym meczu pucharowym z drużyną z II ligi.

Prezes Ankaragucu nie przyznał się do winy i uznał, że ​​sędzia sam sprowokował konfliktową sytuację.

– Początkowo planowałem podejść do sędziego i słownie go skrytykować za błędy w sędziowaniu, napluć mu w twarz. Jednak uderzyłem go. Następnie sędzia stał jeszcze przez 5–10 sekund, po czym rzucił się na ziemię

– tłumaczył się prezes Koca.

Późnym popołudniem dzień po haniebnym incydencie Faruk Koca podał się do dymisji.

W wiadomości na stronie internetowej Ankaragucu były już prezes przeprosił turecką komisję sędziowską, społeczność sportową i sędziego Melera, a także fanów swojego byłego zespołu.

– Jak i dlaczego doszło do tego punktu, nie ma znaczenia, co się stało. Bez względu na to, jak wielka jest niesprawiedliwość lub zło, nic nie może usprawiedliwić ani wyjaśnić przemocy, której się dopuściłem, a której z pewnością nie pragnę. Stadiony powinny być platformą dżentelmeńskiej rywalizacji, a na stadionach nie powinno mieć miejsca żadne zachowanie godzące w zasadę fair play, w tym moje

– przyznał Koca, wyrażając nadzieję, że incydent z jego udziałem pomoże uwolnić sport od błędów i „kultury przemocy”.

W 11. minucie Ankaragucu objęło prowadzenie dzięki gambijskiemu napastnikowi Alemu Sowe, który przesunął się bliżej środka i oddał strzał w dolny róg. VAR miał jednak pytania dotyczące gola: w tym samym ataku jamajski pomocnik Ankaragucu Renaldo Cephas zagrał ręką, zasłaniając ciałem piłkę obrońcy Taha Sahinowi. Sędzia główny podszedł do monitora i słusznie anulował bramkę gospodarzy.

W ciągu trzech minut Sowe ponownie strzelił gola dla Ankaragucu, tym razem legalnie.

W 50. minucie ten sam Gambijczyk zagrał beztrosko przeciwko środkowemu obrońcy Rizesporu Emirowi Topcu i otrzymał drugą żółtą kartkę. Pierwszą ujrzał w pierwszej połowie za kłótnię.

Sędzia myślał, że Sowe uderzył łokciem w głowę przeciwnika. Można dyskutować co do siły uderzenia, ale na pewno doszło do namacalnego kontaktu, więc trudno nazwać decyzję sędziego oczywistą pomyłką.

Topcu również zszedł z boiska za czerwoną kartkę, ale miało to miejsce dopiero w doliczonym czasie gry, kiedy skoczył w nogi przeciwnika. Ewidentnie.

Rizespor obronił remis w 90+7 mincie, w czym pomóg czysty gol Gaicha.

Najpewniej więc furia prezesa Ancaragucu spowodowana była emocjami. Ale to nie jest powód, aby pobić i skopać sędziego.

Prezes Ancaragucu może trafić do więzienia na okres od roku do trzech lat na podstawie artykułu o umyślnym wyrządzeniu krzywdy funkcjonariuszowi publicznemu. Oprócz kary kryminalnej, w przypadku uznania Kocy za winnego, może zostać zawieszony w rozgrywkach piłkarskich na okres 1,5–2 lat. Kara może zostać podwojona w przypadku ataku na sędziego na boisku.

Sędzia Meler oznajmił sportowym oficjelom, którzy odwiedzili go w szpitalu, że odchodzi na emeryturę.

– Mam dość

– stwierdził arbiter.

Później arbiter opisał systuację na portalu X (dawny Twitter):

„Faruk Koca uderzył mnie pod lewym okiem, upadłem na ziemię. Kiedy leżałem na ziemi, wszyscy ludzie wielokrotnie kopali mnie po twarzy i innych częściach ciała. Faruk Koca krzyknął do mnie: »«Wykończę cię!«. Potem znowu zwrócił się do mnie i powiedział: »Zabiję cię«. Jestem powodem i wnioskodawcą w tej sprawie przeciwko Kocy i innym. Nie pójdę na kompromis. To wszystko, co mam do powiedzenia”

– napisał Meler w sieci społecznościowej.

Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan zadzwonił do pobitego sędziego, żecząc mu szybkiego powrotu do zdrowia i pracy.

„Prezydent wyraził ubolewanie z powodu tego incydentu i powiedział, że poinstruuje odpowiednich ministrów, aby natychmiast zbadali incydent”

– poinformował A spor.