Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Problemy z parkowaniem. Znaki bezradności

Cezary Sołowij [email protected]
Własność prywatna – rzecz święta. Niestety, w przypadku kiedy ktoś tego nie respektuje, można dochodzić swoich praw przed sądem cywilnym lub liczyć na siłę perswazji.
Własność prywatna – rzecz święta. Niestety, w przypadku kiedy ktoś tego nie respektuje, można dochodzić swoich praw przed sądem cywilnym lub liczyć na siłę perswazji. Fot. Radek Koleśnik
"Tylko dla mieszkańców", "Zakaz parkowania" - znaki z takimi napisami mają być sposobem walki z tłokiem na parkingach. Czy jest to skuteczne i zgodne z prawem?

Każdy, kto ma samochód i nie daj Boże mieszka na osiedlu bloków wielorodzinnych, wie jak ciężko znaleźć miejsce do zaparkowania czterech kółek. Mieszkańcy chwytają się zatem różnych sposób, żeby zagwarantować sobie ten luksus. Najczęściej ustawiają znaki, których moc ma sprawić, że niepożądani, obcy kierowcy przestraszą się i odjadą.

Nic bardziej mylnego. Zazwyczaj znak jest ignorowany, a próby wezwania na pomoc policji lub straży miejskiej kończą się niczym. Okazuje się bowiem, że służby wyznaczone do kontroli przestrzegania ładu i porządku: policja i straż miejska, niewiele mogą zrobić.

- Jeśli ktoś się zdenerwuje i postawi tabliczkę o zakazie parkowania na terenie publicznym to jest to samowolka - nie ma wątpliwości Jerzy Orzechowski, komendant koszalińskiej Straży Miejskiej. A jeśli postawi na swoim własnym terenie to cóż... - Ani policjanci, ani strażnicy nie mają prawa interweniować na terenie prywatnym i drogach wewnętrznych - wyjaśnia komendant.

Strażnicy podkreślają, ze jest to możliwe jedynie kiedy istnieje realne zagrożenie bezpieczeństwa. Nawet stawianie pod takim znakiem, kiedy auto nie tarasuje drogi, nie upoważnia ich do interwencji.
- Nie bagatelizujemy sygnałów, ale szczerze mówiąc zajmuje to nam sporo czasu, a efekt jest mizerny. Możemy upominać, prosić, ale karać nie mamy prawa - przyznaje. Z nadzieją jednak patrzy w przyszłość, bo jeszcze w tym roku ma nastąpić nowelizacja prawa i także wewnątrzosiedlowe drogi staną się publicznymi.
- Wtedy każdy taki sygnał może mieć brzemienne skutki - ostrzega Jerzy Orzechowski. Na razie stawianie znaków zakazu wjazdu i parkowania to oznaka bezsilności.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!