MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Proces: Banda na ławie przed sądem. Zabrakło jednej oskarżonej

Cezary Sołowij
Archiwum
Proces czwórki młodych ludzi, oskarżonych o rabunki na terenie powiatu kołobrzeskiego z użyciem noża, nie odbył się. Powodem jest ciężki poród jednej z oskarżonych. Sędziowie poczekają, aż dziewczyna wydobrzeje.

Policjanci wprowadzili do sali Sądu Okręgowego w Koszalinie trójkę młodych ludzi. Barbara S., ubrana w białą bluzkę i czarny sweter, drobnej budowy, przypominała raczej gimnazjalistkę, niż osobę oskarżona o popełnienie zbrodni. Jej koledzy uśmiechali się do rodzin obecnych na sali, robiąc dobrą minę do złej gry.

Adwokat prosząc o odroczenie przekonywał, że względy ekonomiki procesowej nakazują prowadzenie sprawy całej czwórki, a nie wyłączanie Karoliny C. do osobnego procesu. Zgodziła się z tym prokurator.

W takiej sytuacji sędzia ogłosił przerwę. O terminie najbliższej rozprawy zdecyduje biegły lekarz, który oceni stan zdrowia oskarżonej.

Przed sądem w Koszalinie miało stanąć dziś czworo młodych ludzi (Karol R., Łukasz D., Barbara S. i Karolina C. Ta ostatnia jest matką ponaddwuletniej dziewczynki) oskarżonych o to, że w grudniu ub. roku, w powiecie kołobrzeskim pobili, grozili nożem i obrabowali dwie kobiety. Grozi im do 15 lat więzienia.

Oskarżeni mają od 18 do 21 lat, wykształcenie podstawowe lub gimnazjalne. Pochodzą z różnych stron Polski, ale poznali się w powiecie kołobrzeskim. Początkowo działali samodzielnie. Potem złączyli siły.
Łukasz D. 12 grudnia ubiegłego roku w Kołobrzegu pobił mężczyznę i zabrał mu komórkę. W tym samym czasie kolejnych dwoje oskarżonych rozrabiało w ośrodku monarowskim w Kamieniu Rymańskim.

Karolina C. i Karol R. ukradli tam 500 złotych i buty. Jako ostatnia dołączyła do nich Barbara S.
Wszyscy razem 21 grudnia 2009 roku napadli na kiosk w Kołobrzegu. Obserwowali swoją ofiarę. Kiedy wyszła, żeby wrzucić niesprzedaną prasę do specjalnego pojemnika, zaatakowali ją. Wepchnęli do środka, pobili, przystawili nóż do szyi i grożąc, że zabiją zażądali pieniędzy. Ukradli prawie 4 tys. złotych, papierosy i komórkę.

Z łupem jeszcze tego samego dnia przenieśli się do Ustronia Morskiego i zameldowali w jednym z pensjonatów. Poinformowali recepcjonistkę, że pozostaną do 27 grudnia. Tego dnia powtórzyli scenariusz ataku. Zjawili się w pokoju recepcjonistki: mężczyźni bili i skrępowali ofiarę, kobiety przeszukały pokój.

Zabrali laptopa, komórkę i 450 złotych w gotówce, po czym uciekli z pensjonatu. Po drodze, posługując się zrabowanymi kartami, spróbowali jeszcze wypłacić z bankomatu pieniądze. Kilka godzin później policjanci zatrzymali ich w Kołobrzegu, w pensjonacie w pobliżu dworca kolejowego.

Oskarżeni przebywają w areszcie. Zwolniono z niego tylko Karolinę C. Wszyscy przyznają się do udziału w napadach, ale starają się bagatelizować swoją rolę i przerzucić ciężar odpowiedzialności na innych.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!