Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Profesor Bogusław Polak o samorządzie: Wzorce mamy przedwojenne [wywiad]

Redakcja
Profesor Bogusław Polak.
Profesor Bogusław Polak.
ROZMOWA z profesorem Bogusławem Polakiem, historykiem i politologiem, dyrektorem Instytutu Polityki Społecznej i Stosunków Międzynarodowych na Politechnice Koszalińskiej, byłym członkiem kolegium IPN.

- Zręby polskiego samorządu - kiedy po raz pierwszy pojawiły się w naszej historii?
- W jakiejś mierze od samego początku, bo w momencie narodzin naszej państwowości, jak i przed tym faktem, na polskich ziemiach funkcjonowało coś takiego jak wiece. W późniejszych wiekach z pewnością warto zwrócić uwagę na szlacheckie sejmiki, które co prawda funkcjonowały tylko w ramach jednej grupy społecznej, ale przecież były jakąś formą oddolnego samorządu. Z kolei w czasie obrad Sejmu Czteroletniego zostały powołane do życia w miastach tak zwane komisje porządkowe, które miały zadbać o samorządność mieszczan. Niestety, niedługo potem Polska przestała istnieć, zaczął się czas zaborów.

- W zaborze rosyjskim pewnie raczej trudno było mówić o jakiejkolwiek samorządności.
- To prawda. Zmieniło się to dopiero po Powstaniu Styczniowym, gdy car uwłaszczył chłopów. Co wiązało się także i z tym, że uwłaszczeni chłopi mogli odtąd tworzyć wiejski samorząd. Gmina miała strukturę dwustopniową: stopień pierwszy stanowiło zebranie gromadzkie jednowioskowej gromady, w którym mogli brać udział gospodarze posiadający 1,5 morgi ziemi, a stopień drugi stanowiła administracja wielowioskowa, w której skład wchodzili gospodarze posiadający 3 morgi. Gminne zebrania wybierały wójta. Znacznie lepiej funkcjonował samorząd w pozostałych dwóch zaborach, a najlepszym tego dowodem był fakt, że zaraz po odzyskaniu niepodległości tylko Wielkopolska, Pomorze i Śląsk miały status województw. Reszta to była Polska powiatowa.

Oceń władzę >>> Mała Ojczyzna 2014. Oceń władzę z gk24.pl - WYNIKI NA ŻYWO

- Czy po 1918 roku długo trwało zanim Polska samorządowo zorganizowała się na nowo?
- Trochę to trwało, bo przecież Polskę trzeba było skleić z trzech różnych, politycznie odrębnych części. I dopiero tak naprawdę w 1933 roku został wprowadzony jeden, spójny model.

Co ciekawe rangę województw utrzymał on tylko dla tych trzech wspomnianych wcześniej regionów wchodzących w skład zaboru pruskiego. Na pozostałej części kraju były gminy i powiaty z tą różnicą, że powołano do życia znacznie większe, silniejsze powiaty, połączone z kilku mniejszych. Te zaś miały funkcje ustawodawcze i wykonawcze.

- Polska ludowa samorządna nie była.
- Nie była. W przeciągu kilku pierwszych, powojennych lat skutecznie wprowadzono model sowiecki, czyli gromady i rady narodowe. Oczywiście, to była tylko fasada, wystawowa witryna bez większego znaczenia, bo tak naprawdę o wszystkim decydowali partyjni sekretarze, a przez nich partyjna centrala.

- Jak Pan ocenia samorząd po 1989 roku? Spełnia swoje zadania?
- Nigdy nie zapomnę tego społecznego entuzjazmu, jaki poprzedził czerwcowe wybory w 1989 roku. Co ciekawe, to właśnie wtedy, zanim powstał prawdziwie samorządny samorząd, odrodził się on mentalnie w postaci komitetów obywatelskich, czyli ogólnopolskiego ruchu zwolenników zmian ustrojowych w Polsce, które firmowała "Solidarność" i Lech Wałęsa. To był piękny, oddolny ruch społeczny, zapowiedź tego, że nadchodzi czas, gdy ludzie będą mogli wziąć w końcu sprawy w swoje ręce. Potem, w 1990 roku, wróciły prawdziwie samorządne gminy, a od 1999 roku mamy powiaty. Czy taki podział spełnia oczekiwania?

No cóż, sięga on do dobrych, przedwojennych wzorców, ale rzeczywistość dla samorządu nie jest łatwa. Jest duża nierównowaga pomiędzy możliwościami finansowymi gmin a zadaniami zleconymi przez administrację centralną. Efekt? Choćby taki, że są likwidowane szkoły, bo gminy nie mają pieniędzy na ich utrzymanie. A co do powiatów to chyba większość z nich odnalazła się w naszej rzeczywistości i z powodzeniem zajęła się głównie odbudową jakości dróg w Polsce powiatowej. Wystarczy pojeździć samochodem, aby to dostrzec.

Oczywiście, w międzyczasie pojawiły się unijne możliwości finansowe, a część samorządów nauczyła się z nich korzystać. Ale pomimo to jak na razie nie udało się zlikwidować nierównomierności w rozwoju Polski lokalnej, co jest jednym z najważniejszych zadań, jakie czeka nasz kraj.

- Czym w polskich warunkach jest Mała Ojczyzna?
- W przedwojennej Polsce jednym z najpiękniejszych haseł był zwrot: "Praca zbrojna i obywatelska". Czyli, że wszyscy razem pracujemy na rzecz wspólnego państwa, jego bezpieczeństwa oraz rozwoju i to na każdym szczeblu. Innymi słowy Mała Ojczyzna, to świadomość tego, że pracując na rzecz naszej gminy pracujemy na rzecz całego kraju, a w naszej obecnej rzeczywistości także na rzecz Europy. I tym jest właśnie Mała Ojczyzna: uzmysłowieniem sobie, że nasza lokalna praca jest na tyle cenna, że bez niej nie byłoby tej większej całości.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!