Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prokuratorskie śledztwo wyjaśni, czy mężczyzna zmarł z powodu zaniedbania lekarzy SOR w Słupsku

Magdalena Olechnowicz
Magdalena Olechnowicz
Zmarł 41-letni mężczyzna, który w marcu trafił do szpitala w Słupsku z arytmią serca. Zdaniem żony doszło do tego w wyniku zaniedbania lekarzy na SOR w Słupsku. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Okręgowa w Słupsku. Prowadzone jest w kierunku narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia. Szpital zapewnia, że pracownicy dochowali wszelkiej staranności w ratowaniu życia i zdrowia pacjenta.

O sprawie pisaliśmy w kwietniu. Przypomnijmy, Adam Gołgowski z podsłupskich Siemianic, trafił do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Słupsku 24 marca tego roku.
- Mąż skarżył się na silny ból w tylnej klatce, promieniujący do mostka oraz miał podwyższone tętno. O godzinie 5. 40 wezwałam karetkę, która przyjechała szybko. W karetce wykonano badanie EKG i stwierdzono, że nie ma zawału, ale jest jakaś nierówność i z tego powodu powinien jechać do szpitala. Stan jego zdrowia ratownicy określili jako dobry i przekazali go na SOR – relacjonuje Tamara Gołgowska, żona Adama.

W Karcie Medycznych Czynności Ratunkowych, którą wypełniał ratownik medyczny Stacji Pogotowia Ratunkowego w Słupsku czytamy, że „pacjent przytomny logiczny bez duszności z bólem w klatce piersiowej o charakterze pieczenia. Tymczasem trzy godziny później pana Tamara dowiedziała się od lekarzy SOR, że mąż jest w stanie krytycznym, a rokowania są złe.

- Lekarz poinformował mnie, że mąż miał wykonane w pomieszczeniu badanie EKG, które nie wykazało zawału, po czym przeszedł do drugiego pomieszczenia. Tam doszło do zatrzymania krążenia, śmierci klinicznej i bardzo długiej reanimacji. Już wtedy stan męża był krytyczny. Na Oddziale Kardiologicznym zostałam poinformowana, że pacjent przyjechał z SOR-u bez akcji serca i bez oddechu, nie miał wykonywanej reanimacji i nie wiadomo jak długo to trwało. Taka informacja widnieje również w wypisie z tego oddziału. - Po wykonaniu koronografii mąż został przewieziony na Oddział Anestezjologii i Intensywnej Terapii. Powiedziano mi, że Adam był niedotleniony przez ponad pół godziny. Siódmego dnia pobytu lekarz przekazał mi, że widać już skutki niedotlenienia i nieodwracalne uszkodzenie mózgu – pani Tamara nie mogła się z tym pogodzić. - Nie jestem w stanie zrozumieć, jak to możliwe, że mój mąż, został zabrany przez karetkę w stanie ogólnym dobrym, a w ciągu dwóch godzin znalazł się w stanie krytycznym z uwagi na niedotlenienie. Wszak przez cały ten okres znajdował się pod opieką specjalistyczną.

Zaznaczmy, że wcześniej pan Adam był zdrowym i silnym mężczyzną. Pracował na dużych wysokościach - w niemieckiej firmie zajmującej się farmami wiatrowymi. Regularnie przechodził wszystkie badania lekarskie.

Pani Tamara ze swoim mężem od 24 marca już nie porozmawiała.
- Adam co prawda odzyskał świadomość po 3-4 tygodniach. Był z nim kontakt wzrokowy, ale nie mówił. Ściskał jednak nasze dłonie, uśmiechał się do nas, ruszał stopami. Do końca wierzyłam, że będzie żył...

Niestety, po 2,5-miesięcznym pobycie w szpitalu mężczyzna zmarł. Zdaniem żony przez zaniedbanie personelu słupskiego SOR. Czy tak było, wyjaśni to prokuratorskie śledztwo.
- Informacje zawarte w dokumentacji medycznej są lakoniczne, nie zawierają chronologii i trudno ocenić, czy pomoc medyczna była świadczona w sposób zgodny ze sztuką lekarską. Do końca nie wiem, co działo się z moim mężem pomiędzy godziną 6 a 8 tego dnia, kiedy go tam przywieziono. Zapisy nie są spójne – mówi Tamara Gołgowska. - Moim zdaniem zostało popełnione przestępstwo, ponieważ lekarz na SOR nie zajął się w porę moim mężem i dlatego doszło do niedotlenienia. Gdyby zajęto się nim szybciej, na pewno by żył. Na pewno tak tego nie zostawię i będę domagać się kary dla osób odpowiedzialnych za śmierć mojego męża. Mam nadzieję, że lekarz straci uprawnienia do wykonania zawodu i zapłaci wysoką karę na rzecz placówki zajmującej się rehabilitacją. I na pewno będę domagała się zdjęcia napisu, który umieszczony jest na SOR: „SOR ratuje życie”, który jest kłamstwem.

Pani Tamara złożyła do Prokuratury Okręgowej w Słupsku zawiadomienie o możliwości narażenia na utratę zdrowia i życia jej męża przez personel medyczny SOR zaraz jak dowiedziała się, że mąż najprawdopodobniej zostanie kaleką. W międzyczasie, mężczyzna zmarł.
- Postępowanie jest prowadzone w kierunku narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, jak również rozważane jest nieumyślne spowodowanie śmierci. Śledztwo prowadzone jest w sprawie a nie przeciwko konkretnej osobie. Nikomu jeszcze nie postawiono zarzutów. Trwa przesłuchiwanie świadków - tłumaczy prokurator Dariusz Iwanowicz.

Pani Tamara zgłosiła też sprawę do izby lekarskiej. Zbada ją Okręgowy Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej Okręgowej Izby Lekarskiej w Gdańsku.

AKTUALIZACJA
Po publikacji pierwszego artykułu opisującego ten dramat Wojewódzki Szpital Specjalistyczny odmówił komentarza, pisząc: "(...) w tej sprawie nie wpłynęła oficjalna skarga ze strony pacjenta. Wszystkie informacje dotyczące pacjentów są objęte tajemnicą zawodową. W związku z powyższym bez zgody pacjenta szpital nie będzie ujawniać żadnych informacji dotyczących udzielonych mu świadczeń zdrowotnych."

Tym razem po publikacji artykułu otrzymaliśmy oficjalne stanowisko.
"(...) Mając na uwadze troskę o rzetelne przedstawienie sytuacji podkreślamy, że pracownicy Wojewódzkiego Szpitala specjalistycznego w Słupsku dochowali wszelkiej staranności w ratowaniu życia i zdrowia wskazanego w artykule pacjenta, czego dowodzi zgromadzona w tej sprawie dokumentacja medyczna. Dokumentacja ta zostanie przekazana prowadzącej postępowanie Prokuraturze Okręgowej w Słupsku i mamy nadzieję, że rozwieje wszelkie wątpliwości w opisanej sprawie"
Pod stanowiskiem podpisali się Andrzej Sapiński, prezes szpitala oraz Tomasz Toczyłowski, dyrektor ds. lecznictwa szpitala w Słupsku.

Pan Adam najprawdopodobniej zostanie kaleką

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Prokuratorskie śledztwo wyjaśni, czy mężczyzna zmarł z powodu zaniedbania lekarzy SOR w Słupsku - Głos Pomorza