Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przejazd kolejowy na ul. Franciszkańskiej. Zawiodło urządzenie do opuszczania szlabanów

Marzena Sutryk
Wracamy do tematu: Prokuratura Rejonowa w Koszalinie zdecydowała o umorzeniu sprawy dotyczącej zdarzenia na przejeździe kolejowym na ul. Franciszkańskiej w Koszalinie.
Wracamy do tematu: Prokuratura Rejonowa w Koszalinie zdecydowała o umorzeniu sprawy dotyczącej zdarzenia na przejeździe kolejowym na ul. Franciszkańskiej w Koszalinie. archiwum
Wracamy do tematu: Prokuratura Rejonowa w Koszalinie zdecydowała o umorzeniu sprawy dotyczącej zdarzenia na przejeździe kolejowym na ul. Franciszkańskiej w Koszalinie.

Przypomnijmy, 2 lipca Waldemar Sadowski swoim autem zbliżał się do przejazdu kolejowego. Była godzina 20.14. Jechał z córką do lekarza, z osiedla Morskiego w stronę centrum.

Gdy dojeżdżał do przejazdu, ten był otwarty i nic nie sygnalizowało, że szlabany zostaną za chwilę opuszczone. Kierowca widział jednocześnie, jak od strony dworca zbliża się pociąg.

- Motorniczy na nasz widok zaczął trąbić i dopiero wówczas dróżnik ocknął się i uruchomił sygnalizator oraz rogatki - opowiadał wówczas nasz Czytelnik. - Zdążyłem uciec, za plecami zobaczyłem tylko przejeżdżający pociąg.

Pan Waldemar zawiadomił wówczas policję, złożył też doniesienie w prokuraturze.

W prokuraturze zapadła właśnie decyzja o umorzeniu sprawy. I to wcale nie ze względu na rozbieżność w zeznaniach, jak sugerował nasz Czytelnik, który spodziewał się takiego finału. Na decyzję prokuratury wpłynęły ustalenia dotyczące sprawności urządzenia na przejeździe kolejowym. Stwierdzono bowiem, że to nie dróżnik zawiódł, a urządzenie służące do opuszczania szlabanów, które chwilowo zacięło się. Doszło do awarii, a szybka reakcja dróżnika, który - jak usłyszeliśmy w prokuraturze - naciskał odpowiedni guzik do skutku, zapobiegła tragedii. Tym samym uznano, że to nie był błąd człowieka, a awaria urządzenia, a więc nie można pociągnąć dróżnika do odpowiedzialności. A to, że maszynista dał sygnał dźwiękowy - zrobił to, jak zawsze, gdy zbliża się do przejazdu.

Waldemarowi Sadowskiemu przysługuje teraz zażalenie na decyzję prokuratury.

Co teraz zamierza zrobić? Czy złoży zażalenie? A może wystąpi na drogę cywilną przeciwko spółce PKP? - Skonsultuję to najpierw z prawnikiem i wtedy podejmę decyzję - komentuje krótko nasz Czytelnik.

Do sprawy wrócimy.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!