Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przemysław Krzyżanowski: Pierwszy miesiąc ministra

Archiwum
Przemysław Krzyżanowski, wiceminister edukacji.
Przemysław Krzyżanowski, wiceminister edukacji. Archiwum
Przemysław Krzyżanowski, podsekretarz stanu w Ministerstwie Edukacji mówi o pierwszych dniach swojej pracy.

- Pierwsze wrażenia? Coś Pana zaskoczyło?
- To był miesiąc intensywnej pracy. Już pierwszego dnia miałem spotkanie z szerokim kolegium ministerialnym, które liczy aż 40 osób. Potem była konferencja prasowa, gdzie była mowa o zmianach w Karcie Nauczyciela. System pracy w ministerstwie jest taki, że kilka razy dziennie spotykamy się na naradach w ścisłym kolegium, ale też z udziałem dyrektorów departamentów. Codziennie jestem w pracy od 8, ministerstwo zaczyna pracę o 8.15. I w zasadzie do 20 - 21 pracujemy. W tym są różne wyjazdy. Na razie mam ich mniej, ale lada moment ruszę w teren w ramach kampanii społecznej dotyczącej pójścia sześciolatków do szkół. Będę się spotykał z rodzicami, nauczycielami, samorządowcami.

- Iloma osobami Pan zarządza?
- MEN to 302 osoby. Ja mam pod nadzorem dwa duże departamenty - kształcenia ogólnego i współpracy z samorządem terytorialnym, które mają po około 20 osób. A to, co mnie bardzo pozytywnie zaskoczyło, to sprawność działania Departamentu Informacji Prasowej, który ma przegląd sytuacji na bieżąco. Tam pracuje kilka osób, które przygotowują konferencje, ale też dbają o przepływ informacji. I to działa kapitalnie. Każda rzecz, która pojawi się w najdalszym zakątku w kraju, od razu jest w naszych serwisach. Przykładowo wywiad, którego udzieliłem dla "Głosu Koszalińskiego" od razu pojawił się w dniu wydania gazety w mojej skrzynce pocztowej. I dzieje się tak z każdym wywiadem i informacjami o MEN w prasie, radiu czy telewizji.

- A gdzie Pan mieszka?
- Na razie nie mam mieszkania. Najpierw miałem pokój w Głównym Urzędzie Miar, teraz przeniosłem się do Dowództwa Garnizonu Warszawa. Mam tu duży hotelowy pokój, po remoncie. Jest tam cicho i i spokojnie. Mieszkam przy al. Niepodległości, a więc do ministerstwa mam około kilometra.

- Jeździ Pan, czy spacerkiem chodzi do pracy?
- O godzinie 7 passatem przyjeżdża kierowca - pan Włodek, bardzo sympatyczny, i jedziemy do ministerstwa.

- Planuje Pan przeprowadzkę?
- Docelowo przeniosę się do 2-pokojowego niedużego mieszkania służbowego, które jest remontowane. Co do kosztów utrzymania, to ja będę za nie płacił, za media też. Będę mieszkał na osiedlu przy ul. Grzesiuka, gdzie są mieszkania, które zajmują m. in. podsekretarze stanu, ministrowie.

- Ma Pan czas dla siebie?
- Raczej nie. Wracam późno po całym dniu pracy i około godziny 22 idę spać.

- I nie macie w ministerstwie basenu albo sauny czy siłowni, gdzie możecie się zregenerować?
- Siłownia? Basen? O niczym takim nie słyszałem, poza tym naprawdę na to nie ma czasu. Ja wychodzę z ministerstwa o 20 - 21, moi pracownicy nawet o 23, a czasami siedzą nawet całą noc, aż skończą robotę. Ja przez ten miesiąc kilka razy wyszedłem do miasta, żeby kupić coś do jedzenia. I tyle.

- No właśnie, zakupy, prasowanie, pranie - jak Pan sobie radzi z tymi sprawami?
- W ministerstwie jest dobra stołówka. Ceny są korzystne, zestawy obiadowe są po 11,50. Ale przez ten miesiąc może ze trzy razy jadłem obiad. Na więcej nie miałem czasu.

- I parę kilogramów spadło...
- Dokładnie i bardzo się z tego cieszę. A pranie i prasowanie - jak jadę do domu, to wszystko zabieram, a przywożę potem do Warszawy gotowe i wyprasowane zestawy - o to dba moja żona.

- Bo na weekendy przyjeżdża Pan do Koszalina?
- Tak, oczywiście, o ile się udaje. I muszę dodać, że gdy jestem w Warszawie, to też jestem na bieżąco z tym, co się tu dzieje. Śledzę gk24.pl i słucham Radia Koszalin.

- A ile zarabia wiceminister?
- Porównywalnie, jak zastępca prezydenta Koszalina (wiceprezydenci zarabiają od 10 do 11 tys. zł brutto - dop. red.).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!