Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przychodnie w Koszalinie pełne chorych

Inga Domurat
Wczoraj poczekalnia przychodni "Poliklinika" w Koszalinie była pełna pacjentów. Nie ona jedyna
Wczoraj poczekalnia przychodni "Poliklinika" w Koszalinie była pełna pacjentów. Nie ona jedyna Radosław Brzostek
Szkoły w Koszalinie świecą pustkami, tak dużo dzieci choruje W przychodniach pełno też kaszlących dorosłych. To żniwo infekcji wirusowych.

- Są klasy, w których nie ma po 10-12 osób, czyli połowy uczniów z dziennika. I to w tym tygodniu jest apogeum nieobecności - mówi Danuta Stroińska, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 17 w Koszalinie. - Rozmawiamy z rodzicami i to od nich wiemy, że dzieci w domu zatrzymuje „wirusówka”. Dzieci gorączkują, źle się czują, są osłabione, a przy takich objawach lepiej, żeby faktycznie zostały na kilka dni w domu. Dobrze, że nasze województwo zaczyna ferie, to dzieci nie będą musiały nadrabiać straconego materiału, a pewnie zdążą się jeszcze wykurować i ferii nie spędzą w łóżku. Tego na pewno by nie chciały - kwituje.

Nie lepiej z frekwencją jest w pozostałych szkołach Koszalina i regionu. W Zespole Szkół Sportowych w Koszalinie w tych najmłodszych klasach na lekcjach zjawia się co trzeci uczeń. - W ciągu tego tygodnia mieliśmy dzień, w którym w jednej klasie na 25 dzieci było ich tylko sześcioro - przyznaje Dorota Jędrak, dyrektor ZSS w Koszalinie.

Gabriela Kowalska-Karaczun, lekarz rodzinny i kierownik Zakładu Opieki Zdrowotnej „Panaceum” w Koszalinie, uspokaja i zapewnia, że większość pacjentów trafia do lekarza z infekcją wirusową, zdecydowanie rzadziej, i to tych najmłodszych, z zapaleniem płuc czy oskrzeli.

- Gorączka, katar, kaszel - to typowe objawy zwykłej infekcji. Nie bez wpływu na wzrost zachorowań mają wahania temperatury - mówi Gabriela Kowalska-Karaczun.

Choć to przedszkola i szkoły świecą pustkami, bo dzieci są chore, to w przychodniach najwięcej pacjentów stanowią dorośli. Oni potrzebują zwolnień lekarskich

Przychodnie lekarskie przeżywają obecnie oblężenie. Trudno się do wielu dodzwonić, by się telefonicznie zarejestrować. A poranne przyjście do przychodni wcale nie gwarantuje przyjęcia do lekarza. Tylu jest pacjentów. Nawet po kilkudziesięciu czeka w poczekalni.

- Jeżeli to zwykły katar, któremu towarzyszy podwyższona temperatura, to z dużym prawdopodobieństwem można mówić o typowej infekcji wirusowej, z którą najlepiej pacjent, czy to dziecko, czy dorosły, powinien zostać w łóżku - radzi Gabriela Kowalska-Karaczun, lekarz rodzinny, kierownik ZOZ „Panaceum” w Koszalinie. - Trzeba ją wyleżeć, wygrzać, wziąć leki łagodzące przebieg choroby, witaminę C. Przestrzegam przed zbagatelizowaniem takiego przeziębienia. Chodzenie z infekcją może tylko doprowadzić do jej rozwinięcia w coś poważnego. Lepiej zostać w domu, nie trzeba od razu biec do lekarza. W przychodni też można się zarazić jakimś wirusem. Chyba, że miną trzy dni od pierwszych objawów choroby, a żadna poprawa stanu zdrowia nie nastąpi. Wtedy zalecam wręcz wizytę w przychodni.

Lepiej też nie bagatelizować nagłego osłabienia, równie szybkiego skoku temperatury ciała, któremu towarzyszy ból mięśni, kości. To może być początek grypy, ale tę też najlepiej wyleżeć. Jeśli ktoś nie potrzebuje zwolnienia lekarskiego, niech zostanie w łóżku. Trzeba się odizolować, pić dużo płynów i zastosować leki, które złagodzą objawy choroby - przeciwgorączkowe, przeciwbólowe. To powinno pomóc. Jeśli nie, lekarz będzie niezbędny.

Popularne na gk24:

Gk24.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!