Od początku roku może korzystać już tylko z zajęć Warsztatów Terapii Zajęciowej. Będzie dowożony na zajęcia rano i po południu, ok. godz. 16, odwożony do domu ośrodkowym busem.
Terapeuci zdecydowali, że tak będzie lepiej, ponieważ dalszy, stały pobyt w warunkach DPS-u, źle wpływał na jego psychikę. Radek bywał agresywny. Zagrażał sobie i innym.
Radosław Agatowski to 26 - latek, o którym za sprawą jego konfliktów z prawem, trafieniem do więzienia, a potem walki matki o uwolnienie syna zakończonej ułaskawieniem prezydenckim, dowiedziała się cała Polska.
Najwyraźniej nie radził sobie w środowisku DPS-u, tęsknił do domu, a jego emocje zaczęły znajdować ujście w agresji. - Od października był już trzy razy w szpitalu - mówi matka Radka, Elżbieta Agatowska. - W Kołobrzegu, w Białogardzie i znowu w Kołobrzegu. Wszędzie leczyli go przede wszystkim farmakologicznie. Po lekach leżał jak nieżywy. Gdy chciał wstawać, przewracał się. W międzyczasie, w DPS-ie chciał wyskoczyć oknem. Raz uciekł. W końcu dowiedziałam się, że jego czas w DPS-ie minął, lepiej mu będzie w domu i ma być przywożony tylko na zajęcia. A ja przecież do godz. 21 pracuję. Jest wprawdzie na miejscu 23 - letni syn, ale boje się, czy da radę upilnować Radka. Spróbujemy, ale szukamy innego całodobowego DPS-u. Pani kierowniczka GOPS-u znalazła nam miejsce pod Świdwinem, ale to dla nas daleko, a ja chcę przecież syna jak najczęściej odwiedzać. Boje się, że tu na miejscu, znowu ktoś będzie chciał go wykorzystać, zachęcać do kradzieży.
26 - latek ma wkrótce wrócić do domu. Jak słyszymy ostatnio czuje się już znacznie lepiej. - Mówi do mnie królewno złota - mówi pani Elżbieta. - Zobaczymy co dalej będzie.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?