Dziś w Sądzie Rejonowym w Białogardzie rozpoczął się kolejny proces w tej sprawie.
Tym razem Komenda Wojewódzka Policji w Szczecinie domaga się od Walkowskich, w imieniu Skarbu Państwa, łącznie ponad 7 tysięcy złotych odszkodowania. To za to, że policjant, który brał udział w kolizji, doznał uszczerbku na zdrowiu. Biegli oszacowali, że ten uszczerbek wyniósł aż 10 procent. Policjanta po wypadku bolała głowa.
Do kolizji samochodu Walkowskich z radiowozem doszło prawie trzy lata temu. Przypomnijmy, Paweł Walkowski jechał ul. 1 Maja w Białogardzie do znajomego. Włączył kierunkowskaz, zerknął w lusterko - opowiada - i zaczął skręcać w lewo.
Nagle, z tyłu, uderzył w niego z impetem radiowóz. Ciężki, amerykański wóz Walkowskich, został przesunięty o kilka metrów, a policyjny ford owinął się wokół drzewa. Sprawa trafiła do sądu, bo Walkowski był pewny, że jeśli ktoś uderza w jego samochód z tyłu, to jest winny. Pomylił się. W sądzie przegrał. Sędzia uznał, że bez upewnienia się, że można skręcić w lewo, takiego manewru wykonać nie wolno. Kara za to zdarzenie nie była wysoka - 200 zł grzywny i koszty postępowania. Razem 410 złotych. Walkowscy wciąż jednak nie zgadzają się z tym wyrokiem.
Wysłali pisma do Rzecznika Praw Obywatelskich, ministrów, posłów. - Na razie jeszcze nie mamy konkretnych odpowiedzi - mówią. W międzyczasie dostali jednak kolejne pismo. Pozwała ich KWP w imieniu Skarbu Państwa, który już wypłacił policjantowi odszkodowanie. Policjanci chcą, by teraz Walkowski oddał te pieniądze.
Jak zakończył się wczorajszy proces? Jak komentują wszystko Walkowscy? Czy pomoże im poseł? Przeczytaj w we wtorkowym (14 grudnia), papierowym wydaniu Głosu Koszalińskiego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?