Reaktywacja żłobka w Szczecinku. Zapisy już od stycznia

Kosztem kilkudziesięciu tysięcy złotych wyremontowano właśnie i zaadaptowano na potrzeby oddziału żłobkowego część pomieszczeń niepublicznego Przedszkola "Tęcza" przy ulicy Nowej. To tu kilkanaście lat temu zamknięto ostatni w Szczecinku oddział żłobkowy. - Wyremontowaliśmy i wyposażyliśmy salę dla maluszków, urządziliśmy łazienkę i szatnię dla nich, kupiliśmy także nowe mebelki - mówi Małgorzata Bernaś, dyrektorka przedszkola. Połowę pieniędzy wyłożyła właścicielka placówki, resztę wywalczyło miasto z rządowego programu "Maluch". Dzieci wprowadziły się już do przytulnych pomieszczeń żłobkowych.

Pani Małgorzata przyznaje, że mimo słynnej ustawy żłobkowej, która ma ułatwić sprawowanie opieki nad najmłodszymi, otwarcie żłobka wcale nie jest proste. Nadal trzeba spełnić szereg wymogów sanitarnych, czy dotyczących metrażu lub liczby personelu. - Stąd wzięło się np. 19 miejsc w żłobku, bo zgodnie z normą na każde dziecko potrzeba nieco ponad 4 metry kwadratowe, należy także zatrudnić 2 osoby na stałe plus jedna do pomocy - liczy M. Bernaś. - Gdyby ktoś chciał uruchomić żłobek dla jeszcze młodszych dzieci, to życzę powodzenia.

W szczecineckich przedszkolach do niedawna miasto dotowało pobyt tylko dzieci w wieku przedszkolnym, rodzice młodszych mogli oczywiście maluchy do przedszkola posłać, ale za pełną odpłatnością. Obecnie około 520 zł miesięcznie plus wyżywienie. W Szczecinku za zbliżone pieniądze można wynająć nianię. "Tęcza" przygotowując się do utworzenia grupy żłobkowej już od września przyjęła kilkanaścioro dwulatków. I choć do końca roku miasto nie dofinansowuje jeszcze takich malców, to ich rodzice już teraz płacą tyle, ile rodzice starszych przedszkolaków. Właścicielka przedszkola dopłaca więc na razie do interesu, ale nowego roku będzie miała już grupę już otrzymywać 300 zł dotacji na każde dziecko miesięcznie. - W projekcie przyszłorocznego budżetu Szczecinka zarezerwowano ponad 68 tys. zł na dofinansowanie pobytu w żłobku dwu-trzyletnich dzieci - mówi Joanna Powałka, szefowa Miejskiej Jednostki Obsługi Oświaty.

Dla pracujących rodziców maluchów kluczowe są kwestie finansowe, bo przecież dla absolutnej większości decyzja o posłaniu malutkiej pociechy do żłobka - jaki wspaniały by nie był - to nie dobrowolny wybór, ale życiowa, związana z powrotem do pracy konieczność. W "tęczowym" żłobku zapłacą miesięcznie 220 zł opłaty stałej plus 6 zł dziennej stawki żywieniowej (300 zł dołoży miasto). - Z zapisami na nowy rok szkolny od września ruszamy już w styczniu, o przyjęciu dziecka decydować będzie data wpływu karty zgłoszeniowej - mówi M. Bernaś. Chętni mogą się zgłaszać do przedszkola przy Nowej.

A co z młodszymi dziećmi? W tradycyjnych żłobkach przyjmowane są bowiem nawet 20-tygodniowe niemowlaki. Szczecinecki ratusz starał się w tym roku rozpoznać, czy rodzice są zainteresowani uruchomieniem takiej placówki. Rozesłano więc wśród rodziców ankietę, zadając im pytanie, czy posłaliby swoje dziecko do żłobka. Na ankietę odpowiedziało 128 rodzin. Z tego aż 122 napisało, że posłałoby swoje najmłodsze dzieci do żłobka, a tylko 6, że tego by nie zrobiło.

Ratusz z pomysłów urządzenia żłobka z prawdziwego zdarzenia ostatecznie jednak nie rezygnuje. Swego czasu rozważano nawet pomysł budowy - przy wsparciu programu "Maluch" - żłobka z gotowych modułów. - Na razie takiego modułowego żłobka nie zbudujemy, ale wciąż szukamy lokalu na żłobek, a na razie dotujemy dwu-trzylatki - mówi Konrad Czaczyk, rzecznik prasowy magistratu.