MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Remont na "6" między Koszalinem a Sianowem stanął w miejscu

Marzena Sutryk [email protected]
Kierowcy pomstują, a drogowcy się nie spieszą - remont na krajowej drodze nr 6 między Koszalinem a Sianowem stanął w miejscu.
Kierowcy pomstują, a drogowcy się nie spieszą - remont na krajowej drodze nr 6 między Koszalinem a Sianowem stanął w miejscu. archiwum
Kierowcy pomstują, a drogowcy się nie spieszą - remont na krajowej drodze nr 6 między Koszalinem a Sianowem stanął w miejscu.

Kierowcy irytują się, bo jakiś czas temu wykonawca sfrezował jezdnię w rejonie Kłosa i Sianowa i nikt nic z tym dalej nie robi. - Od bodajże dwóch tygodni są tam cztery odcinki po parę metrów ze sfrezowaną nawierzchnią, tak jakby przygotowaną do położenia nowej warstwy asfaltu - mówi pan Rafał, nasz Czytelnik, który napisał do redakcji maila z prośbą o wyjaśnienie sprawy. - Niestety, poza zerwaniem wierzchniej warstwy nic się nie dzieje. Jest to o tyle denerwujące, że stoi tam znak ograniczenia prędkości do 30 km/h oraz są "schody", które denerwują kierowców. Czy to jest nowy sposób na ograniczenie prędkości na tym odcinku? A może to "tańsza" wersja progów zwalniających?

Trudności i zagrożenie na drodze w podobny sposób komentują inni kierowcy. - Niech mi ktoś wytłumaczy, po co zerwano nawierzchnię i postawiono znaki z ograniczeniem, skoro nikt tam nic nie remontuje? - pyta kolejny Czytelnik. - Tam jest niebezpiecznie, zwłaszcza wieczorem, gdy człowiek jedzie i nagle trafia na uskok. Długo to jeszcze potrwa?

Kierowcy zwracają także uwagę dla porównania, że podobny remont, na innej krajowej drodze, bo nr 11 między Bobolicami a Wierzchowem, odbył się o wiele sprawniej, a nowy asfalt został położony niemal z dnia na dzień. Do tego drogowcy pracowali tam nawet późnymi wieczorami. - Widać wykonawcy zależało na szybkim ukończeniu robót - dodają nasi rozmówcy. Dodajmy, że tam wykonawcą była gdańska firma Pol - Dróg.

A co z "szóstką" pod Koszalinem? Tu zlecenie ma zrealizować firma Colas. I okazuje się, że nie musi się spieszyć, bo szczeciński oddział Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad dał firmie czas aż do połowy października. - To w sumie 480 m nowej nawierzchni, ale z zastosowaniem wzmocnienia, czego nie robiliśmy na "11" - mówi Mateusz Grzeszczuk z GDKiA. - Przeciągnęło się to w czasie, gdyż trwały uzgodnienia z wykonawcą co do materiałów, jakie mają być zastosowane. Wkrótce prace będą kontynuowane. A droga została sfrezowana na jakieś 3 - 4 centymetry, to nie jest jakieś dramatyczne utrudnienie. Zawsze takie występują, gdy są prowadzone remonty na drogach.

Ale dlaczego w takim razie zerwano starą nawierzchnię dwa tygodnie temu, skoro wykonawca wiedział, że nie będzie w stanie od razu położyć nowego asfaltu? Na to pytanie nie uzyskaliśmy w GDDKiA konkretnej odpowiedzi, usłyszeliśmy tylko znowu to samo, że "do połowy października problem zniknie".

Czytaj e-wydanie »

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!