Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rodzina z Lulewiczek prosi o pomoc

Jakub Roszkowski
Jan Skubajło pokazuje to, co zostało z jego domu. Część ścian, które jakimś cudem „przetrwały”, i  tak trzeba będzie rozebrać. Na razie rodzina mieszka w garażu. Pozwolenia na remont jeszcze nie mają
Jan Skubajło pokazuje to, co zostało z jego domu. Część ścian, które jakimś cudem „przetrwały”, i tak trzeba będzie rozebrać. Na razie rodzina mieszka w garażu. Pozwolenia na remont jeszcze nie mają Grzegorz Galant
Rodzina państwa Skubajłów straciła dach nad głową. Dom zawalił się podczas remontu dachu Jan i Teresa zamieszkali w małym garażu, bez wody, ogrzewania.

Potrzebne są przede wszystkim materiały budowlane. Bo dom trzeba odbudować. Na razie rodzina mieszka w małym garażu.

- Córkę zawieźliśmy do Białogardu, bo przecież nie może tu mieszkać, w tej wilgoci i zimnie - mówi Jan Skubajło. Jest rencistą, razem z rodziną mieszka w Lulewiczkach, małej wsi w powiecie białogardzkim. Kilka dni temu, wraz z kolegą, chciał naprawić przeciekający dach w domu.

- Dachówki chcieliśmy zerwać, a położyć blachę - tłumaczy. - Ale łaty na dachu też już okazały się zmurszałe, zgniłe. Przyszedł lekki, naprawdę lekki wiatr i nagle wszystko się zakołysało. Krzyknąłem tylko, żeby uciekali. Zdążyli, ale ściany złożyły się jak klocki - obrazowo opowiada pan Jan.To był stary, jeszcze poniemiecki dom, część mieszkalna miała wspólny dach z częścią gospodarczą. W gruz zamieniło się niemal wszystko.

- Teraz siedzimy więc w garażu. Ogrzewamy się piecykiem gazowym. Ciężko jest. Córkę zawieźliśmy do miasta, ja jakoś wytrzymuję, ale żona też już nie wytrzymuje. Bo tu wilgoć, a mimo piecyka jednak chłodno - mówi dalej Jan Skubajło. Dodaje, że nie mają też bieżącej wody, z prądem też jest kłopot.

- Ja jestem tylko na rencie, żona pracuje, ale pieniędzy za dużo nie ma, ot tylko na najpotrzebniejsze rzeczy. Przydałyby się materiały budowlane. Bo ubrania, jedzenie mamy. Ale chcemy jak najszybciej mieć dach nad głową. Tylko żeby to zrobić, trzeba budować. Ręce do pracy są.

Koleżanki Teresy Skubajło z jej zakładu pracy zrobiły niedawno składkę i zebrały nieco ponad dwa tysiące złotych na pomoc dla rodziny. Syn sołtysa dostarczył kilka palet suporeksu i paletę cementu, pomagają też mieszkańcy Lulewic. Pomoc jest jednak nadal potrzebna.

- Czekamy jeszcze na decyzje urzędników, żeby zgodzili się, byśmy mogli zamieszkać, legalnie, w budynku gospodarczym i go zaadoptować na potrzeby mieszkaniowe. Mam nadzieję, że to szybko nastąpi - mówi jeszcze pan Jan.

Jeżeli chcesz, w jakikolwiek sposób, pomóc tej rodzinie, możesz to zrobić, wysyłając im pieniądze lub dostarczając potrzebne materiały budowlane. Każda forma pomocy jest na wagę złota. Numer konta: Teresa Skubajło, Lulewiczki 29, Bank PKO BP 8310 2028 4700 0013 0200 3275 44.

Jeżeli chcesz przekazać materiały budowlane lub pomóc rodzinie w innej formie, skontaktuj się pod nr tel. 666-254-849.

Zobacz także Festyn i maraton fitness dla Julki w Koszalinie

Popularne na gk24:

Gk24.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!