Rok słonecznego lata w Kołobrzegu

W Kołobrzegu żyliśmy kulejącym do dziś wdrażaniem ustawy śmieciowej, podwyżkami cen wody i podatków. Wielce emocjonujące było czerwcowe uchwalanie studium uwarunkowań do planu zagospodarowanie przestrzennego, które m.in. wbrew woli prezydenta Janusz Gromka, uniemożliwiło sprzedaż działki przy ul. Mazowieckiej pod budowę galerii handlowej. Janusz Gromek miał apetyt na minimum 20 mln zł do budżetu, ale radni argumentowali decyzję m.in. obroną miejscowego biznesu.

Studium znacznie ograniczyło też plany inwestycyjne na terenie Mirocic. Można tam budować, ale tylko poza terenem rozległego obszaru górniczego borowiny.

W polityce rok kończy przedwyborcze zjednoczenie sił opozycji od prawa do lewa pod nazwą Porozumienie dla Kołobrzegu z niepisanym hasłem "wszyscy przeciw PO". Filarem porozumienia jest wspólny kandydat na prezydenta, bezpartyjna Wioletta Dymecka, była prezes kołobrzeskich "wodociągów". Mocny akcent odchodzącego roku to też wielka burza wokół poczciwego DHJ Bryza, który ma zastąpić planowany przez nowego właściciela budynek usługowy.

Teraz coś miłego: w tym roku zdarzył się nam fantastyczny sezon. Przede wszystkim za sprawą pogody, ale nie tylko. Kołobrzeg pierwszy raz zapraszał na szerokie plaże. Wielka inwestycja - odbudowa plaż, przyniosła efekt, jakiego nie pamiętali najstarsi kołobrzeżanie. Letnicy nie mieli też większych powodów do narzekań na brak pozaplanowych atrakcji - było sporo masowych imprez, z Latem Zet i Dwójki włącznie.

W tym roku Stowarzyszenia: Ekologiczny Kołobrzeg oraz Kupców i Przed-siębiorców rozbudziły w kołobrzeżanach nadzieje na przedłużenie sezonu dzięki gorącym ciepłym wodom termalnym. Miasto entuzjazmu do sfinansowania badań nie wykazało, ale "ekolodzy" postawili na swoim - pod koniec roku została podpisana umowa mię-dzy Państwowym Instytutem Geologicznym a Gminą Miasto Kołobrzeg na wykonanie studium hydrogeologicznego występowania i możliwości zagospodarowania wód termalnych na terenie miasta i gminy Kołobrzeg.

W 2013 roku chyba wszyscy trzymaliśmy kciuki za budowę drogi S6. Nasza redakcja zagrzewała mieszkańców regionu prowadząc wielką akcję, zbieraliśmy podpisy poparcia, ale nadal brak formalnej decyzji rządu rządu. W Kołobrzegu w lipcu miasto wbiło pierwszą łopatę na placu budowy I etapu obwodnicy, którego zalety, tak jak istniejącego już II etapu, kolobrzeżanie mają w pełni docenić wtedy, gdy powstanie odcinek trzeci. Gdy firma Skanska rozpoczynała tegoroczną inwestycję, miasto szukało (i szuka do tej pory) odpowiedzialnych za to, że na dwupasmówce II etapu, w miejscu przebiegu przez torfowiska, droga pęka. Do tego o ekran akustyczny masowo rozbijały się ptaki.

Z obwodnicą wiążą się też ostatnie finansowe porażki magistratu: z przyczyn formalnych trzeba było zwrócić 2,7 mln zł z unijnego dofinansowania II etapu. Do zwrotu jest kolejnych 1,7 miliona za błędy w dokumentacji przetargowej I etapu. Nie udało się też odzyskać 8 mln zł, jakie miasto musiało wydać dodatkowo, m.in. na wywłaszczenie właścicieli nieruchomości, które kolidowały z przebiegiem trasy.

Magistrat mógł się za to pochwalić innymi inwestycjami dofinansowanymi przez UE, m.in. rozpoczęciem drugiego etapu remontu neogotyckiego ratusza, budową Centrum Spraw Społecznych, zdobyciem pieniędzy na przyszłoroczny remont molo i budowę basenu rybackiego. W tym roku rozpoczęła się budowa pierwszego z czterech planowanych budynków komunalnych przy ul. Rybackiej. Z 44 mieszkaniami ma być oddany latem 2014 r., kilka miesięcy później kolejny. Docelowo mieszkań komunalnych i socjalnych ma być 200.

Wreszcie ruszyła długo oczekiwana budowa hospicjum. Buduje je każdy, kto wspiera konto społecznego komitetu. Dokładają się samorządy, a kołobrzescy przedsiębiorcy, także firmy budowlane, sprzedają materiały i pracują po kosztach.

W tym roku głośno było o Kołobrzegu i kołobrzeżanach z powodów wielce dramatycznych. Nie było medium, które nie podjęłoby tematu Marcina K., molestowanego kilkanaście lat temu przez byłego proboszcza Zbigniewa R. Były duchowny po roku od wyroku skazującego go na dwa lata, jesienią trafił za kratki. Marcin K. stał się pierwszą osobą w Polsce, która zdecydowała się pozwać o odszkodowanie nie tylko swojego oprawcę, ale i przede wszystkim diecezję koszalińsko - kołobrzeską. Gdy rozpocznie się proces, o Kołobrzegu znów będzie głośno.

Jak mijający rok podsumowują lokalni politycy i inni znani kołobrzeżanie? - czytaj na str. 2, część druga za tydzień.