- Dziś ograniczymy się do protestu na poboczu i wręczenia petycji z naszymi postulatami wójtowi gminy Szczecinek, ale jeżeli nie będą one spełnione, to wyjedziemy na ulice - mówili nam organizatorzy protestu.
- Na razie tak wspieramy kolegów z województwa. Nastoje jednak są bojowe: rolnicy z całego powiatu przyjechali z flagami, transparentami z hasłami skierowanemu przeciwko ministrowi rolnictwa i rządowi PO - PSL. Domagają się, aby rząd uszczelnił obrót ziemią wykupywaną obecnie przez podstawione osoby, uznania dzierżawy za pełnoprawną formę gospodarowania gruntami wraz z dziedziczeniem, zablokowania napływu żywności zmienionej genetycznie i umożliwienia sprzedaży płodów rolnych i przetworów przed dostosowanie przepisów sanitarnych.
Edward Kucharski z Barwic na protest przyjechał aż 30 kilometrów. - Mam 180 hektarów i chciałbym powiększyć gospodarkę, ale na przetargach ceny windują "słupy" - mówi. - Ostatnio doszły do absurdalnego poziomu 45 tys. zł za hektar, a realna cena to 15-17 tys. zł. Rolnik mówi też, że w ciągu ostatnich lat ceny skupu zbóż, rzepaku, mleka i żywca dramatycznie spadły i produkcja rolna stała się nieopłacalna.
- Wziąłem kredyty na rozwój i teraz sprzedaję co mam, aby je spłacać, bo inaczej od razu przyjdzie komornik - dodaje, że jest zdumiony, bo w tym samym czasie ceny żywności w sklepach wciąż idą w górę, a przecież potaniało także paliwo, a przez embargo rosyjskie wzrosła podaż na lokalnym rynku, co też powinno zbić ceny. Kto więc zarabia na tej różnicy? - pytali dramatycznie rolnicy.
Czytaj e-wydanie »Lokalny portal przedsiębiorcówDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?