- W tym miesiącu wprowadzony został zakaz wędkowania na Kanale Jamneńskim, by leszcze mogły spokojnie przepłynąć przepławkę i udać się na tarło. Ale nieopodal, na rzece Strzeżenicy, złożona przez nie ikra może zostać zniszczona - zaalarmował nas wczoraj czytelnik. Sam jest wędkarzem, a sprawa poruszyła nie tylko jego, ale i innych hobbystów. - Trwają tam prace, a robotnicy koparkami mogą przecież wybrać z rzeki wraz z roślinnością całą ikrę. Pytaliśmy ich, dlaczego pracują akurat teraz, kiedy niektóre gatunki ryb maja tarło. Przecież niedawno szczupak złożył ikrę! Powiedzieli tylko, że muszą zdążyć z przetargiem - podkreślił.
Inwestorem "prac konserwacyjnych naturalnego cieku", jakim jest kilkunastokilometrowa Strzeżenica, bo tak fachowo się one nazywają, jest Zachodniopomorski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych. Tomasz Płowens, dyrektor Zarządu uspokaja: - Wszystkie inwestycje prowadzone są pod nadzorem przyrodniczym, uzgodnione z Regionalną Dyrekcją Ochrony Środowiska, jak również z zarządem okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego. W miejscach, gdzie prace mogłyby skutkować szkodą dla ryb, nie są one prowadzone - wyjaśnia. Dyrektor tłumaczy też, że inwestycja jest dość pilna. - Rzekę trzeba konserwować. Zaniechanie takich prac może spowodować zagrożenie powodziowe. Ale zapewniam, że żadne prace nie są prowadzone ad hoc, wszystko jest zaplanowane i nadzorowane - tłumaczy.
Skąd zatem te obawy wśród wędkarzy? - Ludzie są różni i wśród wędkarzy są też grupy nam nieprzychylne - zakończył Tomasz Płowens.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?