Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sąd: Proces byłego szefa SzLOT

(r)
Bogusław S. (w środku) osobiście doglądał budowy wyciągu do nart wodnych, jednej z największych atrakcji turystycznych Szczecinka, która była jego pomysłem.
Bogusław S. (w środku) osobiście doglądał budowy wyciągu do nart wodnych, jednej z największych atrakcji turystycznych Szczecinka, która była jego pomysłem. Rajmund Wełnic
Sąd Okręgowy w Koszalinie uchylił postanowienie o częściowym umorzeniu zarzutów, jakie Bogusławowi S., byłemu szefowi Szczecineckiej Lokalnej Organizacji Turystycznej, postawił prokurator.

W pierwszych tygodniach roku 2012 należy się spodziewać rozpoczęcia procesu eks-prezesa SzLOT-u oskarżonego o nadużycia finansowe.

Sąd Okręgowy rozpatrywał w czwartek (29 stycznia) zażalenie prokuratury, która zakwestionowała listopadowe postanowienie Sądu Rejonowego w Szczecinku o częściowym umorzeniu zarzutów wobec Bogusława S., byłego prezesa i dyrektora SzLOT. - Sąd uznał, że należy rozpatrzyć całość zarzutów, jako poszczególne elementy w kontekście wszystkich działań oskarżonego - mówi mecenas Mirosław Wacławski, obrońca Bogusława S..

Orzeczenie jest prawomocne. Teraz akta sprawy wrócą do Szczecinka i tutejszy sąd będzie mógł w końcu wyznaczyć termin pierwszej rozprawy w procesie Bogusława S.. Stanie się to najpewniej w najbliższych tygodniach.

Przypomnijmy, że akt oskarżenia był gotowy w połowie 2011 roku, ale rozpoczęcie procesu się opóźniało, bo obrona wniosła o częściowe umorzenie niektórych zarzutów twierdząc, że część czynów, jakie zarzuca się dawnemu szefowi SzLOT-u, nie sposób uznać za przestępstwo. Prawnik oskarżonego argumentował, że część z zarzutów w ogóle nie można uznać za przestępstw, bo np. zmieniły się przepisy lub nie doszło do przestępstwa, gdyż np. rzekomo poszkodowane na przywłaszczeniu drewna z Mysiej Wyspy miasto nie uważa się za poszkodowane.

Ostatecznie sąd w listopadzie częściowo umorzył część zarzutów dotyczący różnych drobiazgów. Dotyczyły one jednak niewielkich kwot rzędu kilkunastu złotych, które miał na delegacjach wyłudzić Bogusław S.. Sąd stanął na stanowisku, że w pozostałych zarzutach trzeba przeprowadzić postępowanie dowodowe, aby ocenić, czy np. miała miejsce znikoma szkodliwość społeczna, do innych w ogóle się nie odniósł.

Bogusław S. został zatrzymany w lecie 2010 roku. Był wówczas prezesem SzLOT. Długa lista zarzutów postawionych w akcie oskarżenia była długa i niezwykle szczegółowa: od oszustw i wyłudzeń na kwoty od 11,5 złotych do 35 tysięcy. Akt oskarżenia w 11 tomach skrupulatnie wylicza 36 zarzutów wobec Bogusława S.

Większość, bo ponad 30 punktów aktu oskarżenia, dotyczy oszustw, jakich Bogusław S. miał się dopuszczać przy rozliczaniu delegacji służbowych. Kwoty są bardzo różne: od delegacji na zaledwie 11,5 zł, ale są też opiewające na sumy rzędu kilku tysięcy zł. Prokurator skrupulatnie doliczył się aż 6 jego zdaniem "lewych" delegacji na 11,5 zł, większość jednak to kilkusetzłotowe kwoty. N początku śledztwa prokurator twierdził, że niektóre delegacje pokrywały się w terminach z tym, gdy Bogusław S. był prywatnie za granicą.

Prokuratura zarzuca także byłemu szefowi SzLOT nakłanianie do poświadczenia nieprawdy przez inspektora związku motorowego przy wpisie do rejestru statków, iż sprowadzone z Holandii taksówki nadają się do żeglugi. - Inspektor przyznał się już do tego - zastępca prokuratora rejonowego Jerzy Sajchta tłumaczył, iż mężczyzna zgodził się dobrowolnie poddać karze. Z zakupem holenderskich łodzi wiąże się też najcięższy finansowo zarzut oszustwa na kwotę 35 tys. zł i 1,8 tys. zł przy transporcie łodzi do Szczecinka. Prokurator oskarża też eks-prezesa SzLOT o przywłaszczenie drewna wyciętego na Mysiej Wyspie wartego 3,7 tys. zł.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!