MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Sąd w Koszalinie: Oblał kolegę benzyną i podpalił

Joanna Krężelewska [email protected]
– Widziałem, jak paliła się głowa Mateusza. Nie gasiłem go, bo wyszedł z domu – zeznawał Arkadiusz K.
– Widziałem, jak paliła się głowa Mateusza. Nie gasiłem go, bo wyszedł z domu – zeznawał Arkadiusz K. Joanna Krężelewska
Poszło o komórkę. Wściekły oblał swojego kolegę benzyną i podpalił. Po kilku dniach chłopak zmarł. Za zabójstwo 20-letniemu Arkadiuszowi K. grozi dożywocie.

W poniedziałek przed Sądem Okręgowym w Koszalinie rozpoczął się proces Arkadiusza K. ze Szczecinka. Jest oskarżony o zabójstwo, groźby karalne i usiłowanie włamania. Opis pierwszego zarzutu jest szczególnie drastyczny. W nocy z 19 na 20 czerwca ubiegłego roku 19-letni wtedy Arkadiusz K. oblał benzyną i podpalił dwa lata młodszego kolegę - Mateusza.

W wyniku obrażeń chłopak zmarł. Oskarżony przyznaje się do popełnienia zarzucanej zbrodni, a obraz zdarzeń maluje się z jego wcześniejszych zeznań. Arkadiusz K. w Szczecinku mieszkał sam. Jego rodzice niedawno zmarli. - 19 czerwca przyjechał do mnie Mateusz. Chyba uciekł z Debrzna, z ośrodka wychowawczego - opisywał chłopak.

Z Mateuszem znali się od podstawówki. Razem też trafili do ośrodka wychowawczego i przebywali tam jakiś czas. - To nie był dobry kolega. Żerował na mnie. Wyjadał mi jedzenie - mówił. 19 czerwca poszli ciąć drewno piłą motorową. Z Mateuszem był jeszcze jeden chłopak. Jak mówi oskarżony, "dla żartu" postraszył go piłą motorową. - Sprzedaliśmy pocięte drewno.

W domu ten nieznany mi chłopak ukradł mój telefon komórkowy. Goniłem go, ale uciekł. Wróciłem do mieszkania, do Mateusza - relacjonował przebieg zdarzeń. Między chłopakami miało dojść do awantury. Arkadiusz K. żądał od kolegi wzięcia odpowiedzialności za kradzież telefonu. - Bo to on tego chłopaka przyprowadził. Byłem pod wpływem alkoholu. Piłem piwo i wódkę. Mateusz nie pił, bo miał padaczkę. Kłóciliśmy się. Wziąłem butelkę z benzyną do piły motorowej i oblałem go. Oblewając, jakby w locie, podpaliłem. Widziałem, jak paliła mu się głowa. Zaczął uciekać z mieszkania. Płomienie zajęły ścianę w korytarzu, więc zacząłem ją gasić. Ugasiłbym go, gdyby nie uciekł. Nie gasiłem, bo wyszedł - tłumaczył oskarżony.

Sąsiedzi, widząc co się dzieje, wezwali policję i straż pożarną. Mateusz przeraźliwie krzycząc biegł ulicami Szczecinka. Płonęło jego ubranie, włosy, skóra na twarzy, rękach. Ugasili go przechodnie.
- Rozległe poparzenia trzeciego stopnia doprowadziły do niewydolności oddechowej. 28 czerwca pokrzywdzony zmarł w szpitalu - z aktu oskarżenia przeczytała Marzena Ludwiniak-Aniołowska z Prokuratury Rejonowej w Szczecinku.

- Stan pokrzywdzonego był ciężki. Schodziły mu płaty skóry. Poparzone miał 30 - 40% ciała, ale pozostał przytomny. Podaliśmy mu morfinę, założyliśmy opatrunki żelowe. Karetką zawieźliśmy do Centrum Leczenia Cię-żkich Poparzeń i Chirurgii Plastycznej w Gryficach - w poniedziałek opisywał lekarz, który wraz z ratownikami zabrał 17-latka z ul. 28 Lutego w Szczecinku. Tam zdążył dobiec. Na klatce półnagi czekał na pomoc.

W gryfickiej klinice o własnych siłach wszedł jeszcze do wanny chłodząco--dezynfekującej. Później lekarze zadecydowali o zaintubowaniu go. Jego stan wciąż się pogarszał. - Strasznie cierpiał. Oparzenia były tak poważne, że widoczne było sklepienie jego czaszki. Już w trakcie podróży do szpitala zwiększał się obrzęk - opisywał jeden z ratowników. Lekarze próbowali ratować chłopaka przez dwa tygodnie. Oparzenia okazały się być jednak zbyt rozległe. Mimo wysiłków specjalistów zmarł.

Jak opisywali sąsiedzi oskarżonego, już wcześniej miał im grozić podpaleniem kamienicy. Do gróźb 20-latek się nie przyznaje. - Sąsiedzi mnie nie lubili, bo głośno puszczałem muzykę. Stąd te oskarżenia - skwitował. Za zabójstwo kolegi grozi mu nawet dożywocie.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!