Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Schronisko w Kołobrzegu. W ostatnich dniach przybywa bezdomnych psów

Iwona Marciniak [email protected]
Pielęgniarz zwierząt Janusz Łaska (po lewej) i kierownik schroniska, MIchał Chojnacki z psem, który błąkał się po plaży.
Pielęgniarz zwierząt Janusz Łaska (po lewej) i kierownik schroniska, MIchał Chojnacki z psem, który błąkał się po plaży. Fot. Leszek Karkut
Pies błąkający się po plaży i sześć psiaków przetrzymywanych w kiepskich warunkach - to nowi lokatorzy schroniska dla zwierząt. Trafili tam w ciągu zaledwie dwóch dni.

Duży mieszaniec, niewykluczone, że spokrewniony z jakąś niebezpieczną rasą, wpadł między grających w siatkówkę plażową niedaleko sanatorium Bałtyk.

- Widać było, że chce się bawić - opowiada Amelia Naglik z Wolsztyna. - Niestety, w ramach tej zabawy rzucił się na piłkę i nieźle ją nam poszarpał. Do gry się już nie nadaje.

- Ludzie przyprowadzili go do nas, a my interweniowaliśmy dalej - słyszymy od Mateusza Wodzickiego, ratownika WOPR z kołobrzeskiej plaży. - Nie jest agresywny. Prawdopodobnie zgubił się komuś, kto mimo zakazu przyprowadził psa na plażę.

Pies trafił do schroniska dla bezdomnych zwierząt w Kołobrzegu. Nie jest agresywny. Czeka na swojego pana, który złamał jeszcze jeden obowiązujący w mieście zakaz: spuścił pupila ze smyczy.

To niejedyny pies, który w ciągu ostatniej doby trafił do schroniska w Kołobrzegu. Wczoraj około południa pracownicy schroniska wkroczyli w towarzystwie urzędników magistratu do mieszkania starszej kobiety, która trafiła do szpitala.

- Jej rodzina zadecydowała o przekazaniu psów do schroniska, bo starsza pani nie radziła sobie z psiakami. Zwierzęta prawdopodobnie nie były w ogóle wyprowadzane z mieszkania - mówi kierownik schroniska Michał Chojnacki. - Są małe, nie sięgają nawet łydki. Bardzo ładne, krótkowłose. Tylko troszkę zdziczałe. Po około dwóch tygodniach, odrobaczone i zaszczepione będą gotowe do adopcji. Już teraz po nie zapraszamy.

W kołobrzeskim schronisku na szczęście nie odnotowano nasilenia się zjawiska wyrzucania z domu zwierząt przed wyjazdem na wakacje. Na dom czeka tu 100 psów. Ponad 50 procent z nich to zwierzęta mające powyżej czterech lat. W ich przypadku najtrudniej o adopcję.

- Stare psy czasem adoptują Niemcy. Za zachodnią granicę w tym roku pojechały cztery - mówi Michał Chojnacki.

Największe szanse na dom i wreszcie dobrego pana mają psy małe. Najsmutniejszy jest więc los dużego, starego zwierzęcia.

Na adopcję czeka też 60 kotów. - Ostatnio był dla nich dobry czas - mówi Chojnacki. - Sporo znalazło dom.

Psy i koty to jednak nie wszystko. Do schroniska trafiły dwa króliki. Przez ostatnie trzy tygodnie, strażnicy miejscy i strażacy zwozili tu też pisklęta mew. Po podkarmieniu trafiały nad staw. Na nabranie ciała i udoskonalenie latania czekają też trzy młode pustułki.

Ktokolwiek chciałby pomóc schronisku, może zgłosić się tu jako wolontariusz, choćby po to, by pobyć z psami, pogłaskać i wyprowadzić urozmaicając smutne życie w kojcu.

Można też pomóc schronisku przekazując suchą lub mokrą karmę dla młodych psów, które nie chcą jeść karmy gotowanej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!