Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skargi na kierowców busów: Jeden jechał z pękniętą szybą, drugi nie chciał się zatrzymać

(ing, nag)
Archiwum
Sygnały Czytelników: Kto kontroluje stan techniczny pojazdów? Dwie skargi pasażerów dotarły do naszej redakcji.

Pani Adriana z Koszalina na zawsze zapamięta swój środowy powrót busem z Mielna.

- Było popołudnie, mnóstwo ludzi na przystanku, bo zaczęły się powroty z plaży. Dlatego, by ogóle wydostać się z Mielna, wsiadłam do przepełnionego busa - mówi pani Adriana.

- Byliśmy już na wylocie z miejscowości, gdy samochód jadący przed nami za późno zasygnalizował zamiar skrętu i kierowca busa gwałtownie zahamował. Wszystkie osoby, które nie miały miejsc siedzących, przewróciły się, lecąc jedna za drugą. Ja byłam na końcu tego domina i zatrzymałam się na przedniej szybie. Ta pękła, zrobiły się na niej "pajączki". Na szczęście nie wypadła, bo wtedy wylądowałabym na jedni, przed busem. Byłam przerażona. Na szczęście, oprócz kilku siniaków i stłuczeń, nic mi się nie stało. Ale zdarzenie wyglądało bardzo groźnie.

Przeraziliśmy się my pasażerowie, zresztą większość wysiadła już w Mścicach, bojąc się jazdy tym busem. Natomiast kierowca, jakby nic się nie stało, kontynuował jazdę. Nie przeprosił mnie, ani nikogo z podróżnych. Ode mnie wziął jeszcze numer telefonu, ale tylko po to, by mógł go podać swojemu szefowi, gdyby ten nie wierzył w okoliczności, w jakich zbita została szyba.

- To był prawdziwy koszmar - o swej środowej podróży jednym z busów kursujących z Koszalina do Sławna -opowiedziała nam z kolei czytelniczka z Koszalina (imię i nazwisko do wiad. red.).

- Wsiadłam, podobnie jak 20 innych osób do busa stojącego przy dworcu PKP w Koszalinie. Zapłaciłam 7 złotych za bilet i ruszyliśmy w trasę. Po chwili okazało się, że podczas próby hamowania pojazd o mało się nie rozpadł. Cały się trząsł, kołysał, skrzypiał i miałam wrażenie, że nigdy się nie zatrzyma. Wspólnie z innymi pasażerami zaczęliśmy się pytać kierowcy, czy bus na pewno jest sprawny. Ten kontaktował się najprawdopodobniej ze swoim szefem, po czym oznajmił, że zawiezie nas do Sławna, ale nie zatrzyma się nigdzie po drodze.

Gdy nasza czytelniczka domagała się, by bus zatrzymał się jeszcze w Koszalinie na ulicy Gdańskiej, usłyszała, że nie ma takiej możliwości. Wtedy postanowiła zadzwonić na policję.

- Do zatrzymania pojazdu doszło na drodze krajowej nr 6 na wysokości Trawicy - potwierdza Urszula Tartas, rzeczniczka koszalińskiej policji. - W pojeździe stwierdzono drobne usterki techniczne i brak aktualnych badań technicznych. Było to podstawą do zatrzymania dowodu rejestracyjnego.

Czy nasza Czytelniczka zachowała się prawidłowo? - Jak najbardziej - podkreśla Urszula Tartas. - Jeśli mamy wątpliwości co do stanu technicznego pojazdu, to najlepiej do niego nie wsiadajmy. Każdy może też wezwać odpowiednie służby i zażądać kontroli przed wyruszeniem w podróż lub w jej trakcie. Uprawnione do tego są policja i Inspekcja Transportu Drogowego - dodaje rzeczniczka, która podkreśla, że za stan techniczny pojazdu odpowiada zarówno właściciel, jak i kierujący, i to oni ponoszą konsekwencje podstawienia pasażerom niesprawnego samochodu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!