Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śledztwo w sprawie salmonelli w przedszkolu umorzone

Marzena Sutryk [email protected]
Archiwum
Śledztwo dotyczące tego, skąd wzięła się salmonella w Przedszkolu nr 15, zakończyło się umorzeniem. Trudno było bowiem wskazać winnego.

To sprawa sprzed wielu miesięcy. Do zachorowania dzieci z Przedszkola nr 15 na salmonellę doszło na przełomie października i listopada ubiegłego roku.

Sanepid stwierdził wówczas zakażenie u prawie 100 osób. Przedszkole zostało na ponad tydzień zamknięte. Dzieci zostały poddane leczeniu.
Dochodzenie w tej sprawie wszczęła wówczas koszalińska prokuratura. Śledztwo trzeba było nawet przedłużać, głównie z uwagi na ogromną grupę świadków, których trzeba było przesłuchać. Ustalenie winnego było tym trudniejsze, że jest kilku dostawców produktów spożywczych do tego przedszkola.

W końcu stanęło na tym, że sprawa została umorzona - Prokuratura Rejonowa w Koszalinie właśnie podjęła taką decyzję.
- To z uwagi na niewykrycie sprawcy - mówi prokurator Ryszard Gąsiorowski z Prokuratury Okręgowej w Koszalinie. - Nie udało się bowiem wykryć źródła zakażenia, więc nie można nikomu przypisać odpowiedzialności za to, co się stało, ani żadnemu z dostawców, ani też nikomu z personelu przedszkola.

Przypomnijmy też, że gdy sprawa była w prokuraturze, do ratusza, z wnioskiem o rekompensatę za koszty zapewnienia opieki nad dziećmi w czasie, gdy chorowały, zwróciło się kilkoro rodziców. Wówczas władze miasta tłumaczyły, że z rozstrzygnięciem (warunkując je także koniecznością posiadania stosownych umów, czy rachunków ze strony rodziców) trzeba będzie poczekać. Właśnie do czasu zamknięcia sprawy. Co w tej sytuacji? - Teraz musimy poczekać na decyzję prokuratury na piśmie. Wówczas będę mógł odpowiedzieć na pytanie o to, co dalej - stwierdził wiceprezydent Przemysław Krzyżanowski.

Za rodzicami, którzy musieli zorganizować opiekę dla swoich pociech, stanęła wcześniej m. in. radna SLD Krystyna Kościńska. Jak dziś komentuje finał? - Trudno polemizować mi z decyzją prokuratury - mówi. - Ale wiadomo, że nikt nie zakwestionował samego faktu, że do zachorowania dzieci doszło. Niektóre nawet przez pół roku nie mogły korzystać z przedszkola.

Dlatego, mimo prokuratorskiego rozstrzygnięcia, uważam, że miasto powinno wykonać ukłon w stronę tych rodziców, którzy odważyli się zgłosić swoje roszczenia w ratuszu, i rozpatrzyć je pozytywnie. Zwłaszcza, że to nie była zbyt liczna grupa, a łączna kwota dla budżetu nie byłaby znacząca.
Do sprawy wrócimy, gdy do ratusza wpłynie oficjalne pismo z prokuratury dotyczące umorzenia dochodzenia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!