Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sport może być dla dzieci odskocznią od koszmarów wojny. Młodzi piłkarze z Ukrainy rozpoczęli w Koszalinie treningi

Joanna Boroń
Joanna Boroń
W środę 5-latek zagrał po raz pierwszy ze swoimi kolegami z Gwardii Koszalin pod okiem Mateusza Dudy (drugi z lewej) i Mateusza Sochy. Na treningu towarzyszyła mu mama (po lewej) i jej dwie przyjaciółki z Hostomla
W środę 5-latek zagrał po raz pierwszy ze swoimi kolegami z Gwardii Koszalin pod okiem Mateusza Dudy (drugi z lewej) i Mateusza Sochy. Na treningu towarzyszyła mu mama (po lewej) i jej dwie przyjaciółki z Hostomla Radek Koleśnik
5-letni Stiopa jeszcze kilka dni temu trenował w Hostomlu. Jego dom jest zniszczony, trener zginął razem ze swoją mamą podczas rosyjskiego ostrzału, a chłopiec musiał uciekać. W środę znów wyszedł na boisko.

Stiopa razem z mamą Aliną w poniedziałek dotarli do Koszalina. Trafili do schroniska przy koszalińskiej „samochodówce” razem z grupą innych uchodźców. Tata chłopca został na Ukrainie, gdzie na granicy pomaga swoim rodakom uciekającym przed wojną.

Dla Stiopy oraz jego kolegów Igora i Sierioży - z którymi razem przyjechał do Koszalina - gra w piłkę to wielka pasja, a w tym trudnym czasie też jeden z niewielu sposobów, by zapomnieć o wojnie, bliskich i przyjaciołach, którzy zostali w strefie wojny.

Terapeutyczne działanie treningu widać było już po kilku minutach na boisku. Mali piłkarze świetnie przyjęli nowego kolegę, problemem nie była nawet bariera językowa. Jego dwaj koledzy za kilka dni też wyjdą na boisko. I też zaczną się uśmiechać.

Teresa Żurowska z fundacji Pokoloruj Świat, która pod opieką ma te rodziny, mówi, że zorganizowanie chłopcom treningów nie było żadnym problemem.

- Uchodźcy z Ukrainy mają od nas pomoc z każdej możliwej strony - i opisuje, co chłopcom przytrafiło się podczas zakupów: - Gdy dzieci zobaczyły zabawki, to zaświeciły im się oczy. Mamy prosiły, by dzieci zabawek nie ruszały. Wówczas podeszła do nas obca, młoda kobieta i zapytała, czy może dzieciom te zabawki kupić i tak zrobiła. Gdy później podeszłam do kasy z niezbędnymi zakupami dla kobiet, stojącą przede mną w kolejce kobieta odwróciła się i podała mi 100 złotych na te zakupy. W ciastkarni chłopcy wybrali po jednym różowym ciastku i napoju. Gdy stanęłam do kasy, sprzedawczynie nabiły cenę, ale nie wzięły ode mnie pieniędzy. Powiedziały, że one zapłacą za radość tych dzieci. Podobnie rzecz się miała w sklepie sportowym. Gdy kupowałam dzieciom buty sportowe, nagle podszedł do nas starszy pan i dał każdemu z chłopców po piłce nożnej, bo usłyszał, jak dzieci mówiły, że na Ukrainie trenowały piłkę nożną. To są właśnie nasi Koszalinianie. To jest wielkie człowieczeństwo, z którego możemy być dumni - komentuje Teresa Żurowska.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera