Do kraju sprowadzono 200 ton szwedzkiego mięsa w puszkach zrobionych 25 lat temu dla wojska. Zgodnie z przepisami unijnymi nie powinno ono się znaleźć w żadnym kraju Wspólnoty jako produkt spożywczy. Do nas trafiły jako pokarm dla psów i kotów.
Tymczasem od trzech lat jemy go w pierogach, gołąbkach, kiełbasie, mortadeli itd. Do takich należy firma z Polic. Ta od 2007 roku zakupiła 2.088 puszek z datą ważności do 2010 roku, czyli ponad 4 tony mięsa. Ostatnią partię sprowadziła 10 września. Wyprodukowała z niej 20 kg farszu mięsnego i paszteciki mięsne z półrocznym okresem ważności, które głęboko zamrożone trafiły do pięciu odbiorców w województwie: w Szczecinie, Stargardzie Szczecińskim, Goleniowie, Choszcznie i w Koszalinie.
- Puszki miały długą datę ważności, ale brakowało dokumentów pozwalających stwierdzić skąd pochodzą - mówi Renata Opiela, rzecznik prasowy Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Szczecinie. - W związku z tym przedsiębiorca postanowił wycofać mięso.
Jednak część odbiorców, czyli hurtowni sprzedała towar dalej. Dlatego teraz inspektorzy powiatowych stacji sanitarnych w województwie, z Koszalina także, prowadzą kontrole, aby ustalić, gdzie on jest i wycofać go ze sprzedaży.
- Nasi inspektorzy są właśnie w terenie i sprawdzają wszystko - mówi Elżbieta Gruchała z Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Koszalinie. - Jutro będziemy mogli powiedzieć więcej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?